***Oczami Alice***
- Nie wiedziałem, że palisz... - powiedział.
Obracając się papieros wypadł mi z ręki. Buzia lekko opadła z wrażenia. Do głowy przypływały mi różne myśli usprawiedliwiające jego obecność. To był Zayn Malik. Nastąpiła niezręczna cisza. W końcu wzięłam się na odwagę, aby ją przerwać.
- Zayn... bo to nie tak jak myślisz. - za pauzowałam się, bo myślałam, że mi przerwie...miliłam się. - Zayn...ja Cię przepraszam. Ale to wszystko zaczęło się od Ciebie i od... Perrie. - po tych ostatnich słowach napłynęły mi łzy do oczu. - Kurwa ! W co ja do cholery się pakuję.!! Gdy by nie ja, to byś dalej był z nią... Namieszałam Ci w życiu i za to też przepraszam. Ale jak widzisz... takiej szmacie jak ja to trudno wybaczyć, a co dopiero odezwać się słowem do niej... - mulat nie odpowiedział ani słowem, tylko patrzył się na mnie pustym wzrokiem....
Wkurzyłam się, wzięłam zapalniczkę do ręki i ruszyłam do mojego apartamentu. Kurwa, kurwa i jeszcze raz kurwa !! Co ja narobiłam !? Ale bigos. Jestem do bani. I do tego przespałam się z moim i Zayn'a najlepszym kumplem. Co ja sobie wyobrażałam wtedy ?? Co ja teraz zrobię ??? Wszystko się wali. Najchętniej bym z tym wszystkim skończyła na dobre...Ale to nie jest dobre wyjście...
