wtorek, 31 lipca 2012

NEW - Rozdział 6

***Oczami Vicky***

*rano*
Obudziłam się. Oczywiście wszyscy jeszcze słodko spali. Postanowiłam zrobić nam śniadanie. Musiało być duże... bo Niall dużo je. Wczorajszy wieczór był świetny. Śmialiśmy się, jedliśmy i zupełnie zapomniałam o Harrym. Włąśnie Harry... Wybaczę mu i będę po prostu jego koleżanką, albo przyjaciółką, ale nikim więcej. Nie było nam pisane, mówi się trudno. Nie wiem czemu ale mam dzisiaj baaaardzo dobry nastrój. Z rozmyślań wybił mnie głos Seleny..
- Hey sweety. Co tam? Czemu tak wcześnie wstałaś?
- Hey. Tak jakoś. A ty jak się trzymasz ? - zapytałam ją wesoło. 
- Bardzo Dobrze, chociaż duuuużo się wczoraj działo. A co ty taka wesoła ? - zapytała z cwanym uśmieszkiem.
- Po prostu mam dobry dzień. - wzruszyłam ramionami.
Sel podeszła do mnie i pomogła dokończyć śniadanie. Zrobiłyśmy przeróżne kanapeczki. Było ich chyba z 30... Ale Niall to przecież głodomorek, a jeszcze Eleanor, Daniell, Justin, Ja i Sel.
Właśnie! Jutro premiera mojego teledysku. Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.   
Już nie mogę się doczekać. Ciekawe co powie tata... Nareszcie wstali.
- Heyo! - wpadł do kuchni Kanadyjczyk a zaraz po nim nasz słodki Irlandczyk.
- Witajcie! - zawołały Eleanor i Daniell.
- Cześć ! - odpowiedziałyśmy wszystkim.
Po skończonym posiłku wzięliśmy się za porządki. Po około 2 godzinach dom był posprzątany. Pożegnaliśmy się z przyjaciółmi i razem z Niallem wróciłam do "naszego" domu.
Weszliśmy do środka i naskoczył na nas Harry.
- Gdzie wyście byli ?!
- Jak to gdzie ?! Mówiłem Ci, że wychodzę i zabieram Vicky. - odpowiedział oburzony blondynek.
- A... yyy.. Sorry. - odpowiedział zmieszany.
- A gdzie reszta ? - wtrąciłam się.
- Szukają Daniell i Eleanor. - powiedział Loczek.
- Ale one były z nami. Teraz są już u siebie. - odpowiedziałam.
- A czemu nas nie zabraliście ? - zapytał zdziwiony.
- Babski wieczór. - odpowiedział Niall. Po czym zaśmiał się bo zrozumiał jak musiało to zabrzmieć.
- Skończona praca i uczciliśmy to w gronie osób które nam pomogły. - wybawiłam Niallera.
Później odpowiedziałam wszystkim o jutrzejszym wyjściu na premierę, tylko nie wiedziałam jak zareaguje Harry bo ta piosenka była o nim. No właśnie... Ale pisałam ją jak jeszcze chciałam do niego wrócić, chyba zrozumie. Około 21:00 położyłam się spać.

*rano*

Jupi !! To już dzisiaj. Premiera jest o 18:30. Niall zamówił taksówkę, bo jechałam z nim odebrać jego garnitur i kupić dla mnie sukienkę. Będzie świetnie.
Kupiłam świetną sukienkę i wielkimi krokami zbliżała się godzina której długo wyczekiwałam.
Zrobiłam śliczny makijaż, ubrałam sukienkę i zrobiłam sobie fryzurę. 
Nareszcie... wyszliśmy. Każdy był świetnie ubrany. Było kilka kamer. Ale nie dużo, zdaje mi się, że byli tam dlatego, że One Direction byli zaproszeni.
Rozpoczęło się. Teledysk wyszedł zjawiskowo. Byłam dumna. Po zakończeniu wyszliśmy z zaproszonymi gośćmi na kolację. Wszyscy mi gratulowali. Ale ja myślałam teraz tylko o... Niallu. Nie wiem co, ale coś do niego czuję. Tylko co? Czy mogę nazwać to miłością? Czy zakochałam się w moim najlepszym przyjacielu?! Chyba.... tak. 
- Vicky, mogę Cię prosić na chwilę? - zapytał niepewnie.
- Tak. - uśmiechnęłam się.
Wyszliśmy na dwór. Miliony gwiazd świeciło nad nami. Księżyc w pełni. Ah.. cudowne miejsce, a obok mnie cudowna osoba.
- Wiesz.. Chciałem Ci to powiedzieć od kilku tygodni, ale zawsze nam coś przerywało... - nie dokończył bo ten durny telefon dzwoni w nieodpowiednim momencie.
- Muszę odebrać. - chłopak tylko pokiwał głową.
Okazało się, że dzwonili ze szpitala. Alexis miała wypadek. Podobno została pobita....
Zaczęłam płakać. Niall po prostu mnie przytulił i nic nie mówiąc wziął na ręce, wsadził do samochodu. Pojechaliśmy do szpitala....


________________________________


Jednak dodałam dzisiaj.
Niestety bez pomocy Oli Horan wyszło tragicznie.
Liczę na chociaż 3 komentarze.

~Vas Happenin ?!







poniedziałek, 30 lipca 2012

NEW - Rozdział 5

***Oczami Nialla***

- ... - chciałem powiedzieć, że... - zawahałem się. Przecież na tym może ucierpieć nasza przyjaźń. - Ymm.. Czemu nie zabrałaś mnie ze sobą do J.B. ? - zmieniłem temat.
- O Jezu ! Przepraszam zapomniałam. Jutro Cię zabiorę. Przepraszam najmocniej. - przytuliła mnie.
- Dobrze, spokojnie. - odpowiedziałem.
Coś we mnie drgnęło chciałem ją pocałować, wyznać jej co czuję, ale z drugiej strony, bardzo się bałem, że coś schrzanię. Postanowiłem, że wyznam jej to później.
- Może pooglądamy jakiś Horror? - zapytałem.
- Pewnie! - ucieszyła się.
Zeszliśmy na dół i włączyliśmy film. Przygotowałem popcorn. Ten film był okropny.
Nastał moment napięcia. Ręce mi się pociły. Vicky ściskała moją rękę. Z telewizora wydał się przeraźliwy pisk. Vicky wskoczyła mi na kolana i przytuliła.
- Błagam wyłącz to! - prosiła mnie.
- Spokojnie, już wyłączam. - uspokoiłem ją.
Nagle do pokoju wpadł Harry.
- Vicky mogę Cię na chwilę prosić. - zapytał.
- Em.. No.. - przestraszyłam się trochę co on szykuje.
Poszłam z nim na taras. On wyjął gitarę i zaczął śpiewać.

"Who do you think you are. 
Who do you think I am. 
You only loved to see me breaking. 
You only want me 'cause I'm taken. 
You don't really want my heart. 
No, you just like to know you can.
Still be the one who gets it taken. 
You only want me when i'm taken.

Co on sobie myśli?! Że ja chcę do niego wrócić?!
- Co ty sobie w ogóle myślisz ?! - krzyknęłam.
- Jak to co ? Teraz Ci to zaśpiewałem. - oburzył się.
- Nie, nie chcę do Ciebie wrócić. - odpowiedziałam.
- I tak wiem swoje. Ja chcę żebyś wróciła.
- Ale ja nie chcę ! 
- Proszę. Na próbę.
Przytuliłam go i pocałowałam on to odwzajemnił. Nie powiem, cieszę się, że znowu jesteśmy razem. Harry zapewniał mnie, że mnie nie zrani, więc mu uwierzyłam.

*Rano*

- Nialler ! - krzyknęłam.
- Idę - odpowiedział smutny.
- Nie chcesz iść ? - zapytałam zatroskanym głosem.
- Nie, oczywiście, że chcę.
Wyszliśmy z domu. W samochodzie zapadła grobowa cisza, którą przerwał Niall.
- Pogodziłaś się z Harrym? - zapytał cicho.
- Tak. - odpowiedziałam ucieszona.
- Aha.. - odpowiedział smutno.
Nic nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się sztucznie.
Dojechaliśmy i szybko wysiadłam, miałam jeszcze 3 minuty..!
Weszłam i zaprowadziłam Nialla do Justina, natomiast ja poszłam do Sel.
- A więc jak układa Ci się z Niallerem ? - zapytała mnie.
- A.. y... my nie jesteśmy razem. - odpowiedziałam zaskoczona.
- Wyglądacie razem uroczo. - uśmiechnęła się. - A co z Harrym?
- No własnie, z nim teraz jestem. - uśmiechnęłam się sztucznie.
- A.. Dlaczego go tu nie ma? 
- Em.. - trochę się zmieszałam. - No bo musiał gdzieś wyjść.
- A.. rozumiem.
Później rozmawiałyśmy na różne tematy, aż w końcu zaczęliśmy (ja z Bieberem) nagrywać. Było dość zabawnie. Niall wyglądał na smutnego, co ja gadam, na załamanego.
Po skończeniu zdjęć jak na dzisiaj poszłam z nim pogadać. 
- Niall co się stało. - popatrzyłam mu w oczy.
- Tylko się nie załamuj. Jestem przy tobie. Rozumiesz?! Mi możesz zaufać...
- Niall gadaj co się stało!?
Wyciągnął z kieszeni swojego i'Phona i pokazał mi to zdjęcie:


- Liam mi to wysłał, bo powiedział, że musisz znać prawdę. To zdjęcie jest z dzisiaj rano. - przytulił mnie.
- Jak ja mogłam mu zaufać ?! - zaczęłam płakać.
- Kochana, uspokój się. - pocieszała mnie Sel. Chyba wszystko słyszała.
Po jutrze mam premierę teledysku. Jak ja mu spojrzę w oczy. Cholera wszystko spieprzyłam. Po co mu zaufałam. Dość ! Dzwonię do niego !
*rozmowa*
- Hallo ? - zapytał męski głos.
- Ty durniu ! - wydarłam się.
- Kotku, co się stało? - zapytał
- Gówno! Widziałam to zdjęcie!
- A...Ale...Vicky... wybacz mi...
- Może kiedyś w dalekiej przyszłości, zostaniesz moim kumplem, ale teraz nawet nie próbuj mnie przepraszać... Wszystko spieprzyłeś... Rozumiesz ?! ... - Sel wyrwała mi telefon i rozłączyłą się.
*koniec rozmowy*
 - Idziemy dzisiaj do mojego apartamentu i robimy babski wieczór! - rozkazała.
- Ale.. - nie dokończyłam bo Selena znowu mi przerwała.
- Niall i Justin też będą, bo są prawdziwymi przyjaciółmi. Daniell i Eleanor też mogą wpaść.
- Alexis. Moja przyjaciółka. Może wpaść ? - zapytałam.
- Jasne. To u mnie o 19:00.
- Dobra.. Dzięki ! - krzyknęłam i poszłam do auta.
Niall przytulił mnie i powiedział, że nie mogę się załamywać.
Posłuchałam go. Kiedy weszłam do domu, zatkało mnie. Harry przyozdobił stół czerwonym obrusem i sam ubrany był w garnitur.
- Wybacz mi.. - podszedł do mnie i chciał pocałować.
- Nie! - krzyknęłam i przytuliłam się do Nialla prosząc żeby mnie stąd zabrał.
- Możemy chociaż zostać kumplami, albo przyjaciółmi? - zapytał.
- Znajomymi. - podałam mu rękę na zgodę..
Poszłam do swojego pokoju. Wiedziałam, że źle zrobiłam wybaczając Harremu, ale nie mogłam wiecznie go unikać. Dzisiaj coś zrozumiałam ... Kocham Nialla. Ale nie mogę mu powiedzieć... To zniszczy naszą przyjaźń..! Musiałam teraz skupić się na "babskim wieczorze", który organizuje Sel. Zadzwoniłam, więc do Alexis i zaproponowałam jej, żeby przyszła do mnie i razem się przyszykujemy. Ale ona odmówiła. Powiedziała, że idzie dzisiaj do chłopaka.
Wyszłam razem z Niallem z domu i pojechaliśmy do Seleny. Tam czekali na nas reporterzy.



Weszliśmy do jej apartamentu. Był spory. Mieszkała tam chwilowo, dopóki Justin nie skończy nagrywać nowej piosenki.
- Witajcie ! - zawołały dziewczyny (Danielle, Eleanor i Sel) oraz Justin.
- Hej - przywitaliśmy się.
Poszliśmy do salonu. Niall z Justinem poszli zagrać na konsoli w FIFE ... Eh ... dzieci ...

Chociaż my nie byłyśmy lepsze. Założyłyśmy pidżamy i urządziłyśmy bitwę na poduszki !!
W momencie kiedy pióra latały po całym pokoju Seleny, bo tam się przeniosłyśmy.
- Co wy tu !? ... - zaczął przerażony Justin.
- Em... Bitwa na poduszki.. ? - dokończył zdezorientowany Niall.
Zaczęłyśmy się śmiać i rzucać w nich poduszkami. Nie byli dłużni i też zaczęli w nas rzucać.
W pewnym momencie niechcący wylałam całą wodę z butelki na biednego Niallera.
Biedaczek miał całą mokrą koszulkę.
- Przepraszam ! - rzuciłam się na niego i chciałam pomóc wytrzeć bluzkę.
- Ekh... to chyba głupi pomysł. - powiedział Justin a ja teraz przejrzałam na oczy. Jak mogłam zetrzeć wodę z podkoszulki do której wszystko już wsiąknęło. 
- No tak.. - zaczerwieniłam się.. Jaka ja głupia..!
- Przyniosę Ci koszulkę Justina. - zaproponowała Sel. Justin poszedł z nią a dziewczyny poszły do kuchni po przekąski.
Niall zdjął przemoczoną koszulkę. Zatkało mnie.. Zrobiłam się czerwona, przecież zakochałam się w nim i jeszcze teraz to.. Jest taki przystojny.. OMG ! Rozmarzyłam się. Podeszłam do drzwi już chciałam wyjść, gdy ktoś krzyknął.
- Vicky!! Ratuj!! - wydzierał się Niall.
- Jezu co ?!
Niall leżał w wannie nie mogąc wstać. Był w samej koszulce, znowu...  
- Pomóż mi wstać, proszę.. - wyjąkał.
Podeszłam do niego, ale jak to ja niezdara poślizgnęłam się i znowu wylądowałam na nim.
Chcąc wstać Niall kopnął nogą w kran i przez przypadek go odkręcił. Byliśmy cali mokrzy..
- Pięknie. - zaczęłam się śmiać. On również.
Nie mogliśmy wstać, woda cały czas się lała, a ja leżałam oparta o jego tors... Nie powiem, podobalo mi się, tylko gdyby nie ta woda..
- Jezu!? Co tu się dzieję. - powiedziała Sel zakręcając wodę.
- Długa historia.. - odparłam.
Wstałam i owinęłam się ręcznikiem, który dała mi Sel. Dała mi również ubrania do przebrania, a zaraz po tym Justin dal Niallerowi bluzkę i wrócił się po spodnie.
Weszłam do łazienki. Stałam w samej bieliźnie, gdy nagle wszedł.. Niall.
- Oj.. Sorry - zaczerwienił się.
- Nie szkodzi - powiedziałam owijając się ręcznikiem. Też zrobiłam się czerwona.
Niall szybko wyszedł. Ubrałam się i wyszłam.
Kontynuowaliśmy wieczór. Niall ciągle się na mnie patrzył, ja na niego też.
Zrobiliśmy kilka fotek. Oto jedna z nich:


Zasnęłam nawet nie wiem kiedy, ale chyba nie tylko ja...

_____________________________________________________________________


Ciąg dalszy nastąpi...



 
 
 

NEW - Rozdział 4

***Oczami Vicky***

Odebrałam telefon..
*rozmowa*
- Hallo ? - zapytałam niepewnie.
- Cześć córcia... Chciałem z tobą poważnie porozmawiać. - powiedział poważnym tonem.
- Em.. Vous savez comment parler français. ? - próbowałam wybrnąć własnym sposobem.
- Nie przeginaj..! - warknął do telefonu.
- Dobra... - posmutniałam.
- Ciocia mówiła, że nie mogła dostać się do twojego pokoju...
- Dobra, powiem prawdę. Byłam wczoraj na imprezie i trochę wypiłam, a chłopcy mnie kryli bo miałam kaca.. - skłamałam.
- Rozmawialiśmy już na ten temat. Aha i to prawda, że jesteś z Harrym ? 
- Emm, no.. y... - zmieszałam się.
- Wszystkie gazety o tym huczą... 
- No tak... - posmutniałam.
- Posłuchaj.. Znam tych chłopców i to są wielkie gwiazdy. Znam też Harrego on lubi, że tak powiem... zmieniać często dziewczyny. - ostrzegł mnie.
- Wiem co robię !! - krzyknęłam do telefonu.
- Ja cię tylko ostrzegam ! Znam ich, to są dobrzy chłopcy, ale Harry lubi pocieszać się dziewczynami ! - znowu podniósł głos.
*koniec rozmowy*
Może papa miał rację.? Może Harry tylko się mną bawi.? Może jestem tylko naiwną idiotką która za kilka dni mu się znudzi.?
Z rozmyślań wyrwał mnie mój dzwonek "Swagger Jagger". To znowu tata. Ale chciał tylko przekazać, że w Londynie odbędzie się kasting do nowego klipu Justina Biebera i tata załatwił mi przesłuchanie. Odbędzie się ono o 18:00 i to już dzisiaj !! Bardzo chciałabym tam wystąpić głównie dlatego, że UWIELBIAM Justina Biebera.! 
Zbliżała się 17:00. Byłam już gotowa. Zamówiłam taksówkę i po 30 minutach byłam gotowa. 
W sali było setki dziewczyn, wtedy zwątpiłam, że się dostanę. Nadeszła moja kolei. Wywołali moje nazwisko "Smile"... 
Weszłam z jakimś facetem, chyba ochroniarzem do pomieszczenia, gdzie czekał Justin i kilka innych osób. Nogi miałam jak z waty. 
- Cześć. Przedstaw się nam. - powiedział Bieber.
- Yyy.. - jąkałam się, ale szybko się ogarnęłam. - Nazywam się Vicky Smile. Mam 17 lat, już za niedługo 18. - uśmiechnęłam ukazując rząd moich białych żabków.
- Świetnie. - uśmiechnął się Justin. - Możesz wystąpić w tej scenie ze mną? Tak na próbę.
- Dobrze.
Była to scena jak miałam rozstać się z Justinem, pomimo, że nie chciałam. W tle grała piosenka 
"As long as you love me". Myślę, że poszło mi dobrze. 
- Świetnie! - ucieszył się producent. 
- To znaczy dostałam te rolę ?! - zapytałam.
- Tak ! Przy wyjściu zostaw swój numer telefonu. Skontaktujemy się jeszcze z tobą, aby umówić się na nagrywanie. - odpowiedział reżyser. 
- Dziękuję i do zobaczenia ! - krzyknęłam.
- Proszę..! - wykrzyknął Bieber. - I cześć !.
W podskokach dotarłam do taksówki. Zauważył, że miałam 24 nieodebranych połączeń od Harrego i 30 od reszty zespołu.
No pięknie przecież nawet się z nimi nie przywitałam rano... A Alexis ?! O Boże !!!
Muszę z nią pogadać.  Zadzwonię do niej. Odebrała po pierwszym sygnale.
*rozmowa*
- Halo ?!
- Cześć, tu Vicky, ale nie mów chłopcom, że to ja dzwonię.
- A.. cześć Mila. - odpowiedziała.
- Tak trzymaj. Sorry, że nie odbierałam telefonu, ale zaraz wszystko Ci wyjaśnię. Spotkajmy się pod naszą ulubioną wierzbą w parku. 
- Dobra. Będę za 10 minut.
- To do zobaczenia.
*koniec*
Usiadłam na ławce. Było już dosyć późno, około 22:00.. Po 10 minutach, tak jak mówiła przyszła Alexis. 
- Cześć ! - przywitała mnie. - Co się stało ?!
- Gram w teledysku Biebera !!! - wykrzyknęłam a ona rzuciła mi się na szyję.
- Ale jak ?! - zapytała.
- No więc.. (...) - opowiedziałam jej całą historię. 
- Świetnie, ale wracajmy już.
Poszłyśmy do domu. Teraz czekała mnie ciężka rozmowa z Harrym i z resztą chłopaków. 
Weszłam do domu i zobaczyłam chłopców którzy siedzieli załamani w salonie. Podeszłam do nich i przerażona zapytałam:
- Co się stało ?! - przestraszyłam się bo Niall miał łzy w oczach.
- Ty pytasz co się stało ?! Do cholery jasnej gdzieś ty była ?! - darł się Louis.
- Spokojnie... Byłam na ważnym spotkaniu.. A gdzie Harry ? - zapytałam zdziwiona.
- Nie wiem... Chyba poszedł na kolację do jakiejś restauracji bo ubrał sią bardzo elegancko.. - odpowiedział Liam.
- A.. Tak... Dobra... Idę do siebie - odpowiedziałam zmieszana. Teraz przypomniałam sobie co mówił tata. 
Była tak wkurzona, że musiałam się odstresować. Tak..! Juto idę do fryzjera..! Muszę jakoś wyglądać w teledysku mojego idola.. :) 
Rano ubrałam się i poszłam na umówioną wizytę u fryzjerki. Zafarbowałam włosy i troszkę podcięłam. Wyglądałam tak.


W czasie drogi powrotnej weszłam do kiosku i kupiłam gazetę... Co ?! Cholera !!
"Harry Styles na gorącej randce z nową dziewczyną ?!" I te zdjęcia.. Myślałam, że jesteśmy parą, ale wychodzi na to, że jednak nie.. Papa miał rację..
Weszłam do domu. W salonie siedział Harry. Taa... jeszcze tego teraz brakowało.
- O cześć ! Martwiłem się o Cibie.. Czemu nie odbierałaś ? - powiedział jak gdyby nigdy nic..
- Spadaj ! - warknęłam i poszłam do swojego pokoju.  
Miałam wenę ;D. . . Napisałam piosenkę. Oczywiście z małą pomocą gitary. Wyszło mi nawet bardzo dobrze. Nagle do pokoju wpadł Niall.
- To było coś wspaniałego ! - krzyknął i mnie przytulił.
- Podsłuchiwałeś ?! - oburzyłam się.
- Ale tylko ja.. - pocieszał mnie.
- Dobra.. Ale tylko ja i  ty wiemy, że napisałam piosenkę.. Tak ? - uśmiechnęłam.
- Spoko. A możesz zaśpiewać jeszcze raz ? A ja mogę zagrać na gitarze ? - zapytał z nadzieją.
- Dobra.. W sumie nie zły pomysł.
Zaczęliśmy. Wyszło cudownie. Ależ ja skromna..xD Ale to pomoc Nialla. Gdy skończyliśmy Niall zapytał.
- Zamierzasz ukrywać się z takim talentem ?! 
- Ale.. No tak. - odpowiedziałam.
- Nie ma mowy ! Jutro jedziemy do studia, tylko ja i ty. Nagrywasz piosenkę i koniec! - powiedział stanowczo.
- Jezu! Niall dziękuję! - przytuliłam go i pocałowałam w policzek.
Zagraliśmy piosenkę jeszcze kilka razy i zadzwonił  mi telefon. Wyświetlił się numer którego nie znałam.
*rozmowa*
- Hallo ? 
- Dzień Dobry. Czy rozmawiam z Vicky Smile ? - zapytał "ktoś"
- Tak to ja.
- Z tej strony menadżer Justina Biebera. Chciałbym poinformować, że w czwartek 29 maja musi pani być na planie. 
- ... - zamilkłam. - Oczywiście ! - ucieszyłam się.
- Do widzenia!
- Do widzenia!
*koniec rozmwy*
Niall popatrzył na mnie z miną typu "WTF?".
- Występuję w teledysku Justisia !! - rozpromieniałam.
- AAAAAA! - Niall zaczął się wydzierać.
- Ale nikt nie ma o tym wiedzieć ! - uprzedziłam.
- OKEY ! - daleł się darł. - Ale mogę z tobą jechać ? - zrobił maślane oczka.
- Dobra. To za tydzień w czwartek.
- Czyli za 6 dni.. - odpowiedział smutny.
- Przeżyjesz.. - pocieszyłam go.
Od razu się uśmiechnął. Wziął gitarę i zaczął śpiewać "Baby". Śmiałam się z niego do rozpuku. 
Do pokoju wtargnął Harry. 
- Czego się tak drzecie ?! - warknął. 
- Nie twój interes.. - odpowiedziałam obojętnie.
Wtedy Harry zauważył co leży na moim stoliku. Wziął do ręki gazetę i go zatkało.





- Skąd to masz do cholery ?! - wydarł się.
- Ze sklepu a skąd ?!.
Wyszedł trzaskając drzwiami. 
Niall podszedł do mnie i przytulił mnie. Odwróciłam się twarzą do niego. Miał takie niebieskie oczy. Serce zaczęło mi szybciej bić, ręce drżały, czułam jego oddech. "Motylki" w brzuchu wirowały. 
Nasze usta były 3 cm od siebie... Ale do pokoju wpadł Liam. Odskoczyliśmy od siebie.
- Co się stało Harremu ? - zapytał.
Ja tylko podałam mu gazetę. 
- Fu**. - skomentował Liam. 
- No właśnie... - popatrzyłam na Nialla, który bawił się palcami..
Niall też popatrzył na mnie i powiedział ciche "jutro o 7:00" .. 
- Liam. Mam pytanie. - "Daddy" usiadł obok mnie.
- Słucham. 
- Więc. Czy Harry, czy... on... no wiesz... on ... często zmienia dziewczyny.. ? - zapytałam niepewnie.
- Będzie zły jak Ci powiem, ale tak, dość często.. 
Rozpłakałam się.
- Czyli byłam tylko naiwną laleczką, którą tylko się bawił.? - powiedziałam przez łzy.
- Nie myśl tak proszę. - przytulił mnie. - Zadzwonię po Daniell, pogadacie sobie. Co ty na to ? - zapytał.
- Pewnie. Chcę ją poznać. - uśmiechnęłam się.
Wyszłam do łazienki i ogarnęłam się trochę.
Po 30 minutach przyszła Daniell. Jest naprawdę fajną osobą. Od razu złapałyśmy wspólny język. Pocieszyła mnie i poczułam się lepiej. Świetnie się z nią rozmawiało. Później przyszłą też Eleanor, dziewczyna Louisa. Jest cudowną osobą !! Super spędziłam czas z dziewczynami. Niestety Alexis musiała zostać w domu. Eleanor i Daniell zostały u chłopaków. Położyłam się u siebie w pokoju a w pewnym momencie przyszedł do mnie Nialler.
- Zagramy..? - zapytał.
- Pewnie.. - odpowiedziałam i podałam mu gitarę.
- Mam swoją. - odpowiedział i pokazał mi swoją gitarę. 
Wyszliśmy na balkon i graliśmy i ja i on, a gitarze... On miał takie śliczne oczka... Nie mogłam się od nich oderwać, aż w pewnym momencie on zapytał.
- Coś się stało? Mam coś na twarzy?
- Nie, wszystko gra.. Tylko... 
- Tylko?
- Masz bardzo ładne oczy... - powiedziałam dalej patrząc na ten niebieski cud świata., czyli jego oczy.
- Nic nie dorówna twoim ustom. - odparł i zaczerwienił się.
Niall powoli zbliżył się do mnie i chciał pocałować, ale na balkon wpadł Zayn. 
- Siemka, co gracie ?! - popatrzył na nas.
Wysłaliśmy mu złowrogie spojrzenia.
- Vas Happenin ?! - zapytał
- Nic... - odpowiedzieliśmy równocześnie.
Zayn koniecznie chciał posłuchać mojej piosenki, więc zgodziłam się, ale to była już ostatnia osoba, której to gram. 
- WoW ! - krzyknął.
- Cicho bo wszystkich obudzisz.. ! - warknęłam.
- Zgrany z was duet! - poruszał brwiami.
- Zayn !! - krzyknął Niall. - Pilnuj swojego nosa !
- Przecież widać, że kochasz ją bardziej niż żarcie - zaśmiał się.
- Spadaj ! - krzyknęłam. 
Niall tylko na mnie popatrzył i wyszedł.
- Niall ?! To nie do Ciebie. - pobiegłam za nim.
Blondasek odwrócił się i przeprosił za Zayna. 
Chciałam go przytulić ale potknęłam się o dywan i... wylądowałam na Irlandczyku. 
- Przepraszam.. - powiedziałam cicho. 
- Nie szkodzi.. - zaśmiał się.
Byliśmy w bardzo dziwnej sytuacji... Leżałam na nim i czułam jego oddech na mojej szyi. Zeszłam z niego i położyłam się obok na dywanie.
Niall  zaproponował, że pójdzie po jakąś przekąskę. Poszłam z nim do kuchni.. Mnaim.




Zjedliśmy calutkie opakowanie lodów. Położyłam się u siebie, on również poszedł do siebie.
Rano obudziła mnie gra na gitarze, okazało się, że to Niall chciał mnie obudzić. Była już prawie siódma! Muszę się szykować. Przecież jadę nagrywać piosenkę!
Ubrałam się  i wyszłam. Po drodze zahaczyliśmy o Milkshake'a. 






Weszłam do studia. Zatkało mnie. Ja tu miałam nagrywać. Ósmy cud świata! Powtórzyłam piosenkę chyba 20 razy i udało się. Mamy to !! Jutro miałam zacząć nagrywać teledysk.

***4 dni później***

Teledysk skończony. Moja pierwsza piosenka ! A w dodatku jutro zaczynam nagrywać z Justinem Bieberem !!! Bardzo zbliżyłam się do Nialla to mój prawdziwy przyjaciel. Do Harrego nadal się nie odzywam. On do mnie również. Nie wiem czy mu wybaczę... 
Rozmyślałam tak, aż zasnęłam. Dzisiaj nagrywam teledysk razem z Justinem ! Yay !.. ;)
Ubrałam się i wyszłam. Byłam około 10 minut przed czasem. 
Justin przywitał mnie i zabrał go swojej garderoby. Poznałam Selene Gomez !! To świetna dziewczyna. Zaprosiłam parę na premierę mojej nowej piosenki. Zgodzili się i byli zachwyceni, że udało mi się coś nagrać. Selena ciągle chwaliła mój głos, ponieważ zgodziłam się zagrać im solo na gitarze Justina. Nagrałam z nim potrzebne sceny. Mieliśmy spotkać się jeszcze dwa razy i koniec! Wymieniłam się numerami telefonów z parą i poszłam do domu. Byłam padnięta. Za 5 dni premiera mojego teledysku! Eh... nie mogę się doczekać. Ale, teraz muszę pomyśleć nad moim życiem. Co będzie ze mną i Harrym? Czy mu wybaczę? Czy nas coś łączy? A co z Niallem? Czy ja go... właśnie... chyba go... kocham? Ale nie to mój przyjaciel... więc... nie mogłabym...
Wzięłam gitarę i zaczęłam wymyślać własne słowa do piosenki. Wyszło coś w stylu "Kocham mojego przyjaciela" ... Zakończyłam słowami: Do I love you my friend?
Wtedy do pokoju wszedł Niall.
- O kim to ? - zapytał ciepło.
- Nie, nie ważne. - wymusiłam uśmiech.
- Dobra mogę się dosiąść.? - zapytał niepewnie.
- Pewnie, chodź! - ucieszyłam się.
- Chciałbym Ci coś wyznać... - zaczął.
 ____________________________________________________

No i jest !
Jak myślicie powie jej co czuje ??
Następny rozdział dzisiaj, albo jutro.. 
Krucho z czasem, ale się postaramy.

~Vas Happenin?!
~I'm going to Nando's ! 








sobota, 28 lipca 2012

DZIĘKUJEMY !

Dziękujemy za prawie 1000 wyświetleń !! Nie mogę w to uwierzyć...! Na prawdę wielkie dzięki, dla stałych czytelników... !

NEW - Rozdział 3

W poprzednim rozdziale pojawiła się Alexis Nelson. Jest to zadziorna 18 latka. Jest wybuchowa i szalona. Nie waha się mówić to co myśli. Woli być szczera i bezczelna niż miła i zakłamana. Jest najlepszą przyjaciółką Vicky. Wygląda tak :

*oczy ma zielono-niebieskie






__________________________________________________________


***Oczami Vicky***

Do pokoju weszła... Alexis.
- Skąd ty się tu ? - zapytałam.
- Z choinki. Chłopcy mnie wpuścili. - zaśmiała się.
- Aha. Ale błagam nie mów im ! - poprosił Zayn.
- Spoko. Nie przeszkadzam. Poczekam w salonie. - powiedziała po czym wyszła.
Zayn popatrzył na mnie i uśmiechnął się. Ja byłam wściekła jak mogła się na to zgodzić ?! Dobrze, że weszła Alexis, bo wiem jak by się to skończyło.
- Na czym skończyliśmy. - zapytał.
- Zayn... - wymruczałam.
On pocałował mnie, ale ja oderwałam się od niego i szybko wyszłam. Ubrałam się i zeszłam na dół. Zayn już tam czekał z resztą inni też. Wyszliśmy do ogródka. Usiadłam obok Harrego. Nie mogłam mu spojrzeć w oczy. Jak ja mogłam ?! Ale w końcu Zayn... on był taki... nie umiem tego wytłumaczyć. Muszę pogadać z Alexis.
Wyszłam z nią do kuchni. Odpowiedziałam całą historię.
- Obydwoje Cię przelecieli ! - krzyknęła ze śmiechem.
- Ej ! Harry nic nie zrobił !
- Czyli chcieli ! - znowu się zaśmiała.
- Mów poważnie.
- Dobra... No więc tak. Harry chciał Ci pomóc, a Zayn to po prostu "Bad Boy" i tyle... - uśmiechnęła się.
- Czyli sama mam wybrać... ?
- Tak,.
Weszłyśmy z powrotem do ogródka. Harry popatrzył na mnie i kazał wyjść.
- Dzwonił twój tata. - zaczął. - Twoja babcia nie żyje. A Paul zostanie tam jeszcze na dłuższy czas.
Rozpłakałam się. Harry zaczął mnie przytulać...
- Idziemy dzisiaj na tą imprezę i pijemy! Rozumiesz?! - zaczęłam krzyczeć.
- Spokojnie... - pocieszał mnie.
Było już po 17.
- O Boże muszę się szykować ! - krzyknęłam.
Chciałam iść na tą imprezę, żeby zapomnieć o wszystkim..
Weszłam do łazienki, wzięłam prysznic i ubrałam się.
Alexis miała problem z ubraniem. Pomogłam jej i wybrałyśmy to.
Chłopcy też byli odpicowani. xD
Weszliśmy do auta, prowadził Lou. Po drodze zatrzymała nas policja. Za zbyt wolną jazdę.
Weszliśmy do klubu. Był zaje*isty.
- Drinka ? - zapytał Harry.
- Pewnie. - odpowiedziałam.
Po 2 minutach wrócił z drinkami.
- Harry muszę Ci coś powiedzieć. - zaczęłam.
- Słucham.
- Bo jak ja, miałam... przebrać się... to... Zayn wszedł.. i ... zaczął mnie całować... wtedy chyba chciał... no wiesz, bo zdjął mi bluzkę, ale weszła Alexis i się opamiętałam... A on powiedział, że zerwał z Perrie. - wyjąkałam.
- Spokojnie sam się przyznał. Aha i Perrie to nadal jego dziewczyna. - uspokoił mnie.
Piłam kolejne drinki, aż w końcu nad sobą nie panowałam, pamiętam tylko urywki.   

***Oczami Alexis***

Niall zaciągnął mnie na taras. Zaczęliśmy rozmawiać. Ale że byliśmy napici na rozmowie się nie skończyło. Zaczął mnie całować i coś ciągle gadał o pójściu do domu. Ale jak to ja, nie dałam się, ale za to wyciągnęłam go do tańca. Po paru minutach poszedł po drinki. Coś się spóźniał, więc podeszłam do baru i zobaczyłam go flirtującego z jakąś lalunią. Szczerze załamałam się, bo myślałam, a raczej byłam pewna, że to on jest "tym jedynym". Jak było widać niestety to nie był on. Podeszłam do niego i strzeliłam mu prosto w twarz, aż poleciała mu łza. Odeszłam zdenerwowana na taras. On podszedł do mnie. Zaczął mnie przepraszać, lecz wiem, że tego nie chciał, wiedziałam też, że jest pod wpływem alkoholu. Powiedziałam mu, że jutro porozmawiamy i wszystko sobie wyjaśnimy. Poprosiłam go, żeby mnie teraz zostawił. Chciałam ochłonąć. Nagle podszedł do mnie ktoś, kogo nie spodziewała bym się nigdy. To był Zayn.
- Hej. Wiesz może gdzie się podziała Vicky z Harrym ? - zapytał z niepokojem.
- Nie...nie mam pojęcia. A tak w ogóle... - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Okey. To ja... to ja już pójdę ich poszukać.
- Zayn !! - krzyknęłam.
- Co się stało ? - spytał odwracając się do mnie.
- Chcę Cię o coś zapytać.
- Więc pytaj. - uśmiechnął się.
- Mógł byś mi wytłumaczyć co ty w ogóle czujesz do Vicky ?
- Yyy....wiesz może innym razem pogadamy o tym. Okey ? - próbował mnie spławić.
- Nie ! Masz mi odpowiedzieć ! I to natychmiast ! - popatrzyłam na niego groźnym wzrokiem.
- Więc....Wiesz wiele zaszło pomiędzy nami. Od pierwszego momentu kiedy ją zobaczyłem pomyślałem "kurczę co za laska !".
- Taaaa.....Ciekawe....Możesz mi powiedzieć co ty do jasnej choler* robisz !?
- Ale o co Ci chodzi !?
- Ty już dobrze wiesz.... Jesteś z Cherrie...Czy jak jej to...
- Perrie - przerwał mi.
- No właśnie ! Z nią !! Masz dziewczynę i podlatujesz do mojej kumpeli !? Jak śmiesz !? Powinieneś wstydzić się za siebie !! Po co ty to robisz ??
Nie odpowiadał....Wkurzyłam się.
- Spytam w prost i chcę szczerą odpowiedź ! Kochasz ją ?
Nie odpowiedział, tylko zniżył wzrok na podłogę.
- Masz mi odpowiedzieć bo pożałujesz, że zadarłeś ze mną....więc....
Popatrzył na mnie i odpowiedział:
- Nie, tzn. kochałem, ale jak poznałem Perrie, przestała się dla mnie liczyć, teraz chciałem, żeby nie było jej przykro... no wiesz... pocałować... i wtedy weszłaś ty i ja pomyślałem, że lepiej będzie, jak będzie z Harrym..
- I tak ma być!
Poszliśmy poszukać dwóch "gołąbeczków", ale najpierw wypiliśmy po drinku.
- Chodźcie ! - zawołał Liam.
- Gdzie ?!
- Do domu...! - zawołał ponownie.
Pomyślałam, że może tam są.
Weszłam do domu i nigdzie ich nie było...
Podeszłam pod ostatnie drzwi do pokoju Hazzy, słyszałam ich więc nie wchodziłam.

***Oczami Vicky***

*Rano*

Obudziłam się w pokoju Harrego. Ale jak ?!
- Cześć. Ale co tu ty tu robisz ?? - zapytał zdziwiony...
- Nie wiem.. O to samo chciałam ciebie zapytać !! - zdziwiłam się.
- Fu*k !!! - wykrzyknął.
- O... ! - przypomniałam sobie wszystko.
- Ja już pamiętam... - powiedział.
- Ja też...
- Ale.. - poruszał brwiami. - Było świetnie.
- Harry nie rozumiesz ?! Jak mój tata się dowie to mnie zabije !!!
- Nic mu nie powiem...
- Ale inni mogą.
Zapadła cisza. Ale nie potrzebnie panikowałam.
- Sorry nie potrzebnie panikuję... - dałam mu buziaka w policzek.
On przytulił mnie i również pocałował.
Wyszliśmy z pokoju i zobaczyliśmy wściekłych domowników.
- A co wy tacy... - nie dokończyłam bo przerwał mi Liam.
- Dobrze się bawiliście ?! - zapytał.
- Ale co ?! - wrzasnęłam.
- Posłuchaj... Twoja ciocia tutaj była wieczorem i cudem odciągnęliśmy ją od waszego pokoju. Wy się świetnie bawiliście a my musieliśmy się głowić jak wam pomóc.. ! - warknął Louis.
- Ej spokojnie... - powiedział Harry.
Ja rozpłakałam się i poszłam na górę... Najchętniej chciałabym teraz zapaść się pod ziemie... A co jeśli ciocia zadzwoniła do taty i powiedziała, że nas kryli..
Po chwili zadzwonił telefon. To był tata...

_______________________________________________


CIĄG DALSZY NASTĄPI...
Juro albo dopiero w poniedziałek..
Sorka, że tak późno, ale niestety... ^^

~Vas happenin ?!
~I'm going to Nando's !!



NEW - Rozdział 2

***Oczami Vicky***

 Polecam słuchać tego.

Dzień zaczął się zwyczajnie. Musiałam zostać sama w domu, bo chłopcy mieli wywiad. Oglądałam komedie gdy do domu ktoś wszedł. Był to Zayn z jakąś blondyną.
- Cześć gdzie reszta? - zapytał.
- O to samo chciałam zapytać Ciebie - odpowiedziałam.
- Aha. Okey. yyy... to jest Perrie, moja dziewczyna, Perrie to Vicky, córka Paula. - przedstawił nas Zayn.
Podałam jej rękę, ale ona chyba nie była przyjaźnie nastawiona, w stosunku do mnie. Poszli do pokoju Zayn. Po 2 godzinach przyszli chłopcy.
- Przepraszamy, ale szukaliśmy Zayn'a. - rzucił się na mnie Niall.
- Wielkie sorry. - rzuciła się pozostała trójka.
- Ale go nigdzie nie ma. - powiedział oburzony Louis.
- Spoko, przyszedł tu z jakąś blond laską... - nie dałam poznać po sobie, że jest mi przykro.
- Aha. Czyli teraz są w pokoju? - zapytał Harry.
- No... - odpowiedziałam krótko.
- Coś się stało ? - zapytał zmartwiony Liam.
- Nie, wszystko okey. Tylko oglądałam wzruszający film. - skłamałam.
- Ok. To teraz obejrzymy Horror. ! - krzyknął Lou.
- NIE ! - krzyknęliśmy razem z Harrym.
- Czemu ?! - warknął Lou.
- Bo my.... - zaczął Harry.
- Boimy się... - dokończyłam.
- No okey, ale wieczorem oglądamy, i to najstraszniejszy. - uśmiechnął się Louis.
- Idę po żarcie. - krzyknął Niall.
Niall wyszedł do kuchni, Liam poszedł schować łyżki, a Louis poszedł po marchewki do sklepu. W pokoju został tylko Harry i ja.
- Em... Vicky. Ja wiem, że coś się stało. - zaczął Hazza.
- Nie... - jąknęłam.
- Spokojnie możesz mi zaufać. - powiedział bardzo przekonująco.
- Zayn,... bo on.... no po co on.... a ta jego.... - jąkałam.
- A więc chodzi o Zayn'a ? - zapytał. - Zrobił Ci coś !? - zaczął krzyczeć. - Ja już mu pokaże! - wstał z sofy.
- Nie... uspokój się. - złapałam go za rękę.
- A więc co ? - zapytał, kiedy już usiadł na sofie.
- Chodzi o to, że... pamiętasz ognisko ? - zapytałam.
- No tak.  - odpowiedział.
- No bo on wtedy...
- O boże! Wiedziałem! - krzyknął.
- Ale... nie... o co Ci chodzi ?!
- Nie ważne mów.
- Dobra. On wtedy, na tej huśtawce, on, mnie przytulił, i wiesz... później jakimś cudem... - jąkałam się. - Rano obudziłam się w swoim łóżku, a on leżał obok mnie... Ja wiem, jak to wygląda ale na prawdę nic się pomiędzy nami nie wydarzyło, ale po prostu on mnie w sobie.... rozkochał. - opuściłam wzrok.
- Boże Vicky ! Czemu nie mówiłaś ?! - krzyknął. - Nie chcę żeby Cię skrzywdził. - ściszył głos. - Zrobię z nim porządek.
- Nie, Harry proszę. On ma dziewczynę i niech tak pozostanie. Po prostu, niech to zostanie pomiędzy nami. - prosiłam.
- Dobra, ale jak będzie chciał Cię skrzywdzić to masz mi powiedzieć. - popatrzył na mnie i mnie przytulił.
- Dzięki. - powiedziałam.
W tym momencie chłopcy wyszli z kuchni, najwidoczniej Lou już wrócił ze sklepu. Położyli na stole przekąski.
- No... pidżama party! - zaśmiał się Niall.
- Ok. Ale jak sama nazwa mówi trzeba mieć pidżamy. - uśmiechnął się Lou.
- Ale... - wyjąkał Liam.
- No tak... - dopowiedział Lou.
- ALE CO ?! - wrzasnęłam.
- Hazza śpi na nago ! - wrzasnął Lou.
Hazza zarumienił się i poszedł na górę.
- Brawo chłopcy. - oderwałam się z kanapy i poszłam za Haroldem.
Zapukałam do drzwi.
- Wejść! - krzyknął.
Weszłam do pokoju.
- Harry, nie mów, że się na nich obraziłeś? - zapytałam.
- Nie, no skąd. Poszedłem przebrać się w pidżamę. - odpowiedział.
- O NIE ! - warknęłam.
- Tak, zejdę nago ! - wrzasnął.
- Ani mi się waż! Ubieraj się! - darłam się.
- Okey, Okey...
Wyszłam z jego pokoju i w tym samym momencie zauważyłam wychodzącego Zayna z pokoju, oczywiście z tą landryną. Szybkim krokiem wróciłam do pokoju Hazzy.
- Harry mogę tu zostać na jakieś 5 - 10 minut ? - zapytałam.
- Pewnie, a co się stało. - wtedy wyszedł z garderoby.
Fu*k on był w samych bokserkach, czy ja zawsze muszę wpadać w tarapaty.
- Ej, spoko? - zapytał Harry siadając na łóżko, chyba zauważył moje zakłopotanie.
- Yyyy.. tak. -wydusiłam. - Może też pójdę ubrać się w pidżamę. Ale.... Zayn i ta landryna.
- Ja pójdę po twoją pidżamę. - powiedział.
- Dobra, ale jakąś normalną.
- To znaczy ?
- Spodenki i bluzka, nie stanik i gacie.
- Ale... czemu?
- Harry...!
- Dobra.
Wyszedł z pokoju. Nie powiem, Harry to niezłe ciacho, ale dopiero co byłam zazdrosna o Zayn'a a teraz myślę o Hazzie. Nie! Nie mogę tak myśleć! No nareszcie, Hazza przyszedł.
- Mam! - krzyknął. - Dwie propozycję. - zaczął pokazywać
- Cholera ! Ja coś takiego miałam w moich rzeczach ?! - wydarłam się gdy zobaczyłam różowy biustonosz z czarną koronką a do tego w tych samych odcieniach bokserki damskie.
- Przymierz ! - nalegał Harry.
- Ale w łazience i Ci nie pokaże ! - wypięłam mu język.
- Ej!
Weszłam do łazienki i ubrałam "pidżamę" ... Nagle drzwi łazienki uchyliły się i stanął w nich Hazza.
Zamarłam.
- WoW ! - Hazza dosłownie pożerał mnie wzrokiem.
- Nie paczaj tak na mnie ! - zarumieniłam się.
- Ale... Noś takie rzeczy częściej ! - wyjąkał.
- Zwariowałeś ?! W domu pełnym 5 facetów ?!
- Ale, tu jestem tylko ja... - poruszał brwiami.
- Eh...
- No co ? Świetnie na tobie leży. - znowu poruszał brwiami. OMG jak ja uwielbiam jak on tak robi.
- Dobra daj mi szlafrok i idziemy, ale jak powiesz komuś, że mam bieliznę to cię zabiję! I nie będziesz się już tak na mnie patrzył. - Harry podał mi szlafrok.
Zeszliśmy na dół. Na szczęście blondyny już nie było! Oglądaliśmy okropny film! Harry ciągle się na mnie patrzył, ale nie po przyjacielsku, to był wzrok ... taki pożądliwy. No przecież miałam szlafrok... No tak, a pod tym bieliznę, którą on mi wybrał.
- Harry mogę Cię prosić na słówko ? - nie wytrzymałam.
- No, już idę - weszliśmy do kuchni.
Nie wiem czemu, ale wszyscy tam byli tam w "pidżamie", a patrzyłam tylko na Hazzę.
- Coś się stało ? - zapytał.
- Bo wiesz, może to głupie...ale, - nie nie mogę mu powiedzieć. - Nie ważne. Pomożesz mi przygotować drinki ? - zapytałam.
- Ok.
Przygotowaliśmy po czym mieliśmy już wychodzić, ale Harry złapał mnie za rękę.
- Długo zamierzasz mieć na sobie ten szlafrok ? - zapytał. - Nie jest Ci gorąco. - znowu poruszał brwiami.
- Kocham jak to robisz. - powiedziałam.
- Co ?
- Jak ruszasz brwiami. - Harry znowu poruszał brwiami a ja się uśmiechnęłam. 
Zanieśliśmy drinki i usiedliśmy na kanapie obok siebie. Momenty były przerażające.
Harry chyba to zauważył bo przytulił się do mnie.
- Dzięki. - szepnęłam mu do ucha.
Przytulił mnie jeszcze mocniej, tak, że zapomniałam o Zaynie. Cyba się zakochałam...nie ! Nie mogę tak myśleć! Film się skończył. Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Bałam się teraz zasnąć.
Wyszłam na balkon, żeby się przewietrzyć. Na balkonie siedział Harry. Od razu wstał z krzesła.
- Coś się stało ?! Skrzywdził Cię ? - zapytał wystraszony.
- Nie, tylko nie mogę zasnąć.
- A, no tak.... - znowu tak na mnie patrzył.
- Fu*k. - zauważyłam, że nie miałam na sobie szlafroka.
- Nie, spoko... mnie to nie przeszkadza - powiedział.
Powoli się do mnie zbliżył, ja do niego również. Chwycił mnie za rękę. Czułam co się teraz stanie.
Pocałował mnie. Co najlepsze...? Ja odwzajemniłam pocałunek. Byłam w 7 niebie.
- Chodźmy do mnie ... bo bałaś się zasnąć - powiedział, gdy się od siebie oderwaliśmy.
- Ym... no nie wiem. - wyjąkałam.
- Dobra, jak nie chcesz.... - posmutniał.
- Nie...Mogę iść tylko, że ... reszta może pomyśleć coś na ten temat... a ja nie chcę, żeby cokolwiek pomyśleli, a co dopiero mówili coś mojemu ojcu... - wyjąkałam.
- Zamknę drzwi... - nie dokończył bo mu przerwałam.
- Chodź do mnie.
Poszliśmy do mnie. Nie powiem, byłam trochę przestraszona, bo nie wiedziałam co on wymyśli.
Położyłam się. On obok mnie. F*ck on musi być taki przystojny ?!
- Czemu ty musisz być taka ładna ? - zapytał.
- Czemu ty musisz być taki przystojny ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
Znowu, znowu mnie pocałował... i znowu byłam w niebie. Teraz pocałował mnie w szyję. Ale tego było za wiele. Dałam mu buziaka na dobranoc i zasnęłam. Śnił mi się Harry... Czemu ? No tak chyba się w nim zadurzyłam. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Harrego wpatrującego się we mnie.
- Jesteś taka śliczna... - wymruczał.
- To co dla ciebie jest sufitem dla mnie jest podłogą. - powiedziałam oschle po czym się zaśmiałam. - Żartuję.
Harry też się zaśmiał.
- Co dzisiaj robimy ? - zapytała.
- Idziesz ze mną wieczorem na kolacje... - poruszał brwiami.
- Nie rób tak brwiami bo się rozpłynę... - rozmarzyłam się.
Nagle ktoś zaczął dobijać się do drzwi. To był Lou.
- Harry zniknął ! - krzyczał.
Popatrzyłam na Harrego.
- Wpuścić go ? - zapytałam.
- No.
Podeszłam do drzwi już miałam je otwierać gdy Harry szarpnął mnie za rękę.
- Co ?! - warknęłam.
- Szlafrok.
- A no tak...
Podeszłam do drzwi, już w szlafroku i otworzyłam. Lou wbiegł do pokoju i stanął jak wryty.
- Aaa....! Harry?! - wydarł się.
- Słuchaj to nie tak jak myślisz... - jąkałam się.
- Nie. Powiedzmy mu prawdę. Całowałem się z Vicky i to wszystko. Nie mogła zasnąć więc położyłem się obok niej. Pod tym szlafrokiem ma swoją "pidżamkę" .. Ufam Ci i mam nadzieję, że nikomu nic nie powiesz. - powiedział Harry na jednym wdechu.
- WoW...! Ale wy nic, ten ... - wydusił Lou. - Prawda ?
- Oczywiście, że nie... - powiedzieliśmy jednocześnie.
- Obiecuję, że nikomu nic nie powiem.. - zaczął. - Ale jeszcze raz was zobaczę w takiej sytuacji będę zmuszony powiedzieć Paulowi.
Lou wyszedł z pokoju. Byłam w lekkim szoku.
- Harry..? - zapytałam.
- Hm ??
- Ty nie chcesz tylko pobawić się moimi uczuciami i wykorzystać mnie prawda ? - zaczęłam płakać.
- Nie. Nie martw się. - przytulił mnie.
Poszłam do łazienki, ale była zajęta... Był w niej Zayn. Jeszcze na niego musiałam trafić... Grr... Właśnie wychodził z łazienki. Uśmiechnął się do mnie, ja do niego też, ale to był sztuczny uśmiech.
Nie jestem pewna, ale chyba zakochałam się w Harrym...
Ubrałam się i wyszłam z łazienki. Poszłam na dół, o dziwo śniadanie było gotowe. Zrobił je nasz mistrz - Harry. Uśmiechnął się cwaniacko i podszedł do mnie.
- Dla mistrza, musi być nagroda.
- Dzisiaj wieczorem... Na kolacji... - pocałowałam go w policzek.
Usiedliśmy do stołu i w tym momencie zadzwonił mi telefon.
*rozmowa*
- Siemka młoda! - krzyknęła do telefonu Alexis.
- O Hey ! - krzyknęłam z bananem na twarzy.
- Słuchaj gdzie ty jesteś. Jaram się jakąś imprezką i chciałabym iść z tobą !
- Pewnie. A mogę zabrać znajomych.
- Spoko. Czekam na ciebie na (ulica) o 20:30.
- Ok.
- To nara !
- Bye !
*koniec*
Harry popatrzył na mnie pytająco.
- Idziemy dzisiaj na imprezę ? - zapytałam.
- Dobra, a co z randką.
- Uwierz mi będzie ciekawiej na imprezie. - uśmiechnęłam się zadziornie.
- Już mi się podoba.
Zjedliśmy i poszliśmy powiadomić chłopaków. Wszyscy się zgodzili. Nawet Liam. 
Zostawiłam chłopców i poszłam na górę poszukać jakiś ciuchów. Nagle ktoś wtargnął do mnie. To był Zayn.
- Dawno nie rozmawialiśmy. - powiedział.
- No taaak...coś się stało ?
- Nie...Po prostu chciałem porozmawiać..
- Więc słucham. - powiedziałam grzebiąc w szafie.
Zayn podszedł do mnie i chwycił za biodra od tyłu. Odwrócił mnie do siebie. Popatrzył mi w oczy i chciał pocałować.
- Zayn... Ty chodzisz z Perrie ? - przerwałam mu.
- Zerwała ze mną. Jakbyś nie zamknęła się z Harrym w pokoju to byś wiedziała.
- Skąd o tym wiesz ?! - przeraziłam się.
- Trudno się nie domyśleć. - uśmiechnął się.
- Ale wiesz, że my nic... ten... Prawda ? - przeraziłam się jeszcze bardziej.
- No nie wiem... Nikt mi tego nie udowodni a znając Hazze było goorącoo... ! - zaśmiał się.
- Ej!
Zayn znowu niebezpiecznie się zbliżył. 
- "You know I'll take you to another world" - uśmiechnął się cwaniacko.
Wtedy mnie pocałował. Czemu się nie odsunęłam ?! Znowu zaczął mnie całować,ale bardziej namiętnie. Odwzajemniłam pocałunki. Nagle ktoś wszedł do pokoju i to akurat wtedy gdy Zayn podniósł moją bluzkę.

___________________________________________________________________________


SORRY ŻE NIE BYŁO NAS WCZORAJ, ALE DZISIAJ DODAM DWA ROZDZIAŁY.
DZięki za komentarze...   

~Vas Happenin?!
~I'm going to Nando's !



czwartek, 26 lipca 2012

NEW - Rozdział 1

***Vicky***

Obudziłam się dzisiaj z bólem głowy. No tak, ostra impreza, kłótnia z ojcem i wielki kac... Nic nowego... Mówił mi coś o wyjeździe, ale nie pamiętam nic. Spytam go o to.
- Paul?! - wydarłam się.
- Chyba tato... - mruknął.
- A no, TATO ?! - wydarłam się.
- Co ?
- Jedziemy gdzieś ? - zapytałam.
- Ja jadę. Ty zostaniesz, ale muszę jeszcze uzgodnić gdzie. - powiedział tata.
- Ok. A gdzie jedziesz ?
- Do mojej matki, jest chora. Ma raka. - posmutniał.
- Babcia ?! - krzyknęłam.
- Tak. Ale nie możesz patrzeć na jej cierpienie. Emma zostanie z ciocią, a ty chyba z chłopakami. - powiedział smutny.
- Ale jak to? Czemu nie z ciocią?
- Ma małe mieszkanie, a Emma nie zostanie z tobą i chłopakami. - rzekł.
Weszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Ubrałam się. I zeszłam na dół, gdzie czekało na mnie śniadanie.
- Jedziemy za pięć minut! - krzyknął tata.
Wzięłam jeszcze tabletkę ba głowę, napiłam się wody. Na miejscu byliśmy 15 minut później.
Ich dom był nieziemski. Taa... dom, to była willa. Tata zapukał do drzwi. W progu stanął jakiś mulat, całkiem przystojny. A no tak, to Zayn.
- Hey ! - krzyknął. - To jest Vicky !? - zapytał Paula.
- Tak. To moja córka... - odpowiedział mój tata.
- Cześć. - przywitałam się.
- Ymm.. Cześć. - poruszał brwiami. - Paul, myślałem że ona ma 10 lat.  - uśmiechnął.
- Nie mam 17. - odpowiedziałam.
- Dobra. Mam pytanie. - powiedział mu ojciec. - Czy mógłbym ją u was zostawi na jakiś miesiąc... ?
- Pewnie ! - krzyknął uradowany.
- Miesiąc ?! - krzyknęłam.
- Tak... Nie mówiłem Ci ? - zapytał tata.
Na tym rozmowa się skończyła. Poszłam do "swojego" pokoju. Był spory. Obok był pokój Niall i Zayna a troszkę dalej Harrego, Liama i Louisa.
Tata już poszedł. Zeszłam na dół. W kuchni był Zayn.
- Zayn. A gdzie reszta ? Jeszcze ich nie poznałam. - powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
- Zaraz przyjadą, pojechali do sklepu. - uśmiechnął się.
- Mam pomysł. - znowu chytry uśmieszek zagościł na mojej twarzy. - Zrobimy im kawał.
- Jaki ? - przybliżył się do mnie.
- No więc tak.... - zaczęłam opowiadać mu o moim planie.
- No nie złe.. - powiedział gdy już skończyłam.
- Idą ! - krzyknął wyglądając przez okno.
Schowałam się do pokoju Zayn'a. Chłopcy weszli do domu.
- Gdzie ta nasza Vicky ?! - krzyknął najprawdopodobniej Louis.
- Śpi w łóżeczku. - odpowiedział.
- Ale... ? Jak to ? - zapytał Loczek.
- No. Przecież ona ma 8 miesięcy. - powiedział nie wzruszony. 
- Jej ! Ale jak my się nią zajmiemy ?! - krzyknął przerażony Niall.
- Chodźcie zobaczycie jak słodko śpi. - zaprowadził chłopaków do swojego pokoju.
Słyszałam dźwięk uchylających się drzwi. Siedziałam na krześle przeglądając twittera.
- yy.. - wyjęknął Liam.
- Gdybyście widzieli swoje miny - parsknął śmiechem Zayn, a ja razem z nim.
Nadal nic nie mówili.
- No odezwijcie się! - krzyknęłam.
- Ale laska ! - krzyknął Harry.
- Taaa.... - wydusił Niall.
- Oj... wolę jak nic nie mówicie - powiedziałam.
Poszliśmy do ogródka. Opowiedzieliśmy coś o sobie. Najbardziej spodobał mi się Zayn. Był taki jak ja. Szalony, lubi imprezy. Było około godziny 2:00 a my śpiewaliśmy przy ognisku. Musiałam na chwilę ochłonąć. Odeszłam od chłopaków i usiadłam na huśtawce. Za mną pryszedł Zayn.
- Co tak uciekłaś? - zapytał.
- A tak po prostu. - uśmiechnęłam się.
Chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie. Oparłam głowę na jego ramieniu i zasnęłam. Obudziłam się rano, w "swoim" pokoju. Obok mnie leżał Zayn. Musiał zasnąć jak mnie odnosił.
Nie chcę nawet tak myśleć ale ja chyba się zakochałam,....


______________________________________

To będzie raczej szczęśliwe opowiadanie, ze szczyptą humoru xD...
Zapraszam do czytania i komentowania... ^^

~I'm going to Nando's
~Vas Happenin ?!


NEW - BOHATEROWIE

~Vicky Smile 17 lat. (za miesiąc skończy 18).
Ma kasztanowe włosy i niebieskie paczałki. Jest uroczą osobą i wie jak to wykorzystać. Ludzie są dla niej bardzo ulegli. Jej Ojciec to Paul, menadżer One Direction. Ma siostrę Emme, która ma roczek. Jej mama zmarła podczas porodu. (Emmy oczywiście). Jej ulubionym zajęciem jest słuchanie muzyki. Marzy o tym, żeby zostać aktorką.



~Harry Styles. 18 lat. Uroczy nastolatek. Zdobywa serca dziewczyn, bardzo łatwo. CZasami lubi bawić się czyimiś uczuciami, ale jeśli naprawdę kogoś kocha to, to okazuje.


~Louis Tomlinson. 20 lat. (jeszcze). Najzabawniejszy z zespołu. Wieczne dziecko. Jednak zna się na uczuciach i służy pomocą. Kocha marchewki.


~Niall Horan. 19 lat. Jest głodomorem i idealnym przyjacielem. Jest szczery i wyrozumiały.


~Zayn Malik. 19 lat. "Bad Boy" jest szalony. Uwielbia imprezy. Bardzo dba o swój wygląd.


~Liam Payn. 19 lat. "Daddy". Jest opiekuńczy, i jedyny z chłopców nie pije. Jest bardzo odpowiedzialny.





OTO BOHATEROWIE !


Rozdział 13 + ogłoszenie

***Oczami Vani***
***5 lat później***

Studiowałam architekturę. Obecnie jesteśmy 2 miesiące po ślubie z Harrym. Wiedzie nam się dobrze. Wracając do tamtych wydarzeń. To jest to cud, inaczej wyjaśnić się tego nie da. Lou i Vani także są po ślubie a obecnie szykujemy się na wesele Belli i Niallera, które jest za tydzień.
Zayn znalazł sobie dziewczynę, jest z nią już 4 lata. Miał dzisiaj się jej oświadczyć. Liam i Danielle, są już małżeństwem od ponad roku. Wszyscy są szczęśliwi.

___________________________________________________________

KONIEC

No nareszcie !

NASTĘPNE OPOWIADANIE BĘDZIE PISANE OD JUTRA, ALBO JAK ZDĄŻĘ TO JESZCZE DZISIAJ BĘDZIE PIERWSZY ROZDZIAŁ !

Dzięki, za ponad 680 wejść.. ! Pozdrawiamy Ola i Vera.. !

Rozdział 12 "Love Forever"

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Uprzedzam - wyciskacz łez ! Słuchaj to.
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

***Oczami Harrego***

Poszedłem do monopolowego i kupiłem 4 wódki i 5 piw i co mi wpadło pod rękę. Jestem wściekły! Zostawiła mnie, ale to przeze mnie! Skoczę ! Tak, skoczę z mostu, mam juz wszystko w du*ie. !
- Życie jest do du*y ! - darłem się - Po co komuś życie bez ukochanej osoby !?!?

***Oczami Amy***

Na pewno jest przy naszym ulubionym mostku. Jest to magiczne miejsce. Wtedy właśnie poczułam, że go kocham. Każdej nocy, każdego wieczora wymykaliśmy się, aby być ze sobą. Kocham go. Jak ja go cholernie kocham ! Jeśli coś sobie zrobi nie wybaczę sobie tego NIGDY!!!
Dojechałam! Wyskoczyłam z auta i podbiegłam do mostku. O nie ! On chcę skoczyć !
- Harry proszę... - szepnęłam.
- Zamknij się! - krzyczał. - To jest moja wyobraźnia! Przecież ty wyjechałaś! - zaczął mamrotać.
- Nie.. Kotku...To ja! - powiedziałam spokojnie.
- Spieprz*j ! - krzyczał. - Idę do Innego Świata !
- Proszę uwierz mi.. ! I nie skacz..
- Jasne...! Już podjąłem decyzję...!
- Kocham Cię ! Ale nie skacz !
- Ja Ciebie też. - powiedział i zaczął wspinać się po barierce.
- Nie! Złaź ! Pogadajmy! - krzyknęłam.
- Proszę odejdź!
Zaczął płakać, razem ze mną. Powoli zbliżałam się do niego.
- Proszę, Harry..! Ja Cię kocham! - szeptałam.
- Odejdź! Nie będziesz przeze mnie cierpieć.
- You know I'll be, your life, your voice, your reason to be... - zaczęłam nucić.
- ... My love, my heart is breathing for this. Moment in time ... - dokończył.
- ... I'll find the words the words to say before you leave me today - zaśpiewaliśmy razem.
Weszłam razem z nim na barierkę.
- Idę z tobą, do innego świata - chwyciłam go za rękę. - Albo oboje zostajemy tutaj, bierzemy ślub i urodzę Ci śliczne dzieci. Gdziekolwiek ale razem.
- Zostajemy. - chciał się przybliżyć, ale zachwiał się lekko. - Kocham Cię ! - krzyknął.
Oboje spadliśmy w jednym momencie. Cały czas trzymał mnie za rękę. Wpadliśmy do wody.
Moje ciało pływało na wodzie.

***Oczami Harrego***

Wpadliśmy do wody. Fu*k ona nie oddycha. Wyłowiłem ją i zacząłem gorzko płakać. Właśnie straciłem powód do życia. Zadzwoniłem po karetkę.
- Amy! Amy! Amy! Amy! Amy! - darłem się i wciąż płakałem.
To przeze mnie. Przyjechała karetka. Pojechałem z nimi. Dojechali przyjaciele. Byłem przemoczony i poobijany. Z sali Amy wyszedł lekarz.
- Co z nią?! - krzyknąłem.
- Jest w śpiączce. Są bardzo małe szanse.... Czy się obudzi... - powiedział. - przykro mi.
- O Fu*k ! - zacząłem ryczeć jak dziecko. - Boże pomóż ! - uklęknąłem na środku korytarza i wydzierałem się.
Wszyscy byliśmy w szoku. Obiecałem sobie, że jak się nie obudzi, to przyjdę do niej, żebyśmy byli ze sobą na wieczność. Kocham ją.
Wbiegłem do jej sali. Jej piękna twarzyczka leżała na poduszce. Przytuliłem ją i zasnąłem. Obudził mnie pisk, który oznaczał, że jej serce przestaję bić. Nie, to się tak nie skończy. Lekarz wyprowadził mnie z sali. Po 20 minutach wyszedł.
- Przykro mi... - wydusił z siebie.
- Nie ! To nie może się tak skończyć ! - zacząłem płakać i wydzierać się.
- Możemy do niej wejść - zapytał Louis.
Vani i Bella płakały i przytulały się do chłopców. Wszedłem do sali. Uścisnąłem jej dłoń. Zawsze mówiła, że jej serce nie przestanie bić, dopóki jestem z nią. Przytuliłem ją mocną i pocałowałem.
Nagle zaczęło coś się dziać. Amy powoli otworzyła oczy.
- Kocham Cię! - zacząłem krzyczeć.
Louis zawołał lekarza. Wszyscy płakali, ze szczęścia.
- To jest cud! - wykrzyknął lekarz. - To jest cud! - zwołał wszystkich pracowników. - Tego nie da się wyjaśnić!
- To nie cud. To miłość! - powiedział ze łzami w oczach.

__________________________________________________________

No i jest!


Rozdział 11 "Sorry for party rocking!"

***Oczami Amy**


________________________________________________________________


Proponuję słuchać przy tym kawałek Moments .Albo Demi Lovato. (link w tekście) ... !

_________________________________________________________________

Nagłówki gazet po prostu mnie przerażały. Byłam pewna, że zaraz otrzymam telefon od mamy. Hazza próbował mnie pocieszyć, ale ja tylko siedziałam skulona na łóżku i myślałam nad tym co powiem mamie ?! Że wypiłam masę drinków i nic nie pamiętam ?! Nie, to nie wchodzi w grę.
- Proszę Amy... - zaczęła Vani.
- Nie przejmuj się....- dokończyła Bella.
- Wszystko się ułoży...  - dodał Harry.
- Może we Włoszech nie wiedzą o tym. - zakończył Zayn. Po czym wszyscy mnie przytulili.
Nagle zadzwonił mój telefon.
- Udawaj, że się tym nie przejmujesz bo to zwykłe plotki... - powiedział Lou.
Odebrałam telefon.
*rozmowa*
- Hallo? - powiedziałam szczęśliwa.
- Witaj córcia. Muszę z tobą porozmawiać. Co wydarzyło się wczoraj ?! - warknęła.
- To zwykłe plotki. Byliśmy na imprezie, pocałowałam Hazzę, bo to mój chłopak. Po za tym jestem pełnoletnia. -  powiedziałam spokojnie.
- Nie pyskuj ! - krzyknęła. - Widziałam zdjęcia, byliście całkowicie pijani ! - znowu krzyknęła.
- Jestem pełnoletnia ! - podniosłam głos.
- Wracasz do Włoch ! - krzyknęła - I to jeszcze w tym tygodniu !
- Nie ! - zaczęłam płakać.
*koniec rozmowy*
Harry od razu mnie przytulił. Nic nie mówiłam, tylko siedziałam w ciszy.
- Nie płacz. - pocieszał mnie.
W końcu przestałam płakać i postanowiłam porozmawiać z mamą na spokojnie.
*rozmowa*
- Mamo, przepraszam. Przyznaję się, za dużo wypiłam, ale Bella mnie dopilnowała i odwiozła do domu. Nic więcej się nie stało. Zasnęłam pod drzewem, ale to tylko tyle. Harry jest rozsądny i nic by mi nie zrobił. - mówiłam z nadzieją w głosie.
- Dobrze,  wierzę Ci. Ale jeszcze jeden taki wybryk i wracasz ! I przyjadę osobiście po ciebie! - zagroziła.
Rozmawiałyśmy jeszcze o mieszkaniu i wielu innych rzeczach.
*koniec rozmowy*
Wszyscy uradowani mnie przytulili. Jednak nie mogłam wyjść z ich mieszkania bo wszędzie roiło się od reporterów.
- Zostajecie na noc ! - zawołał uradowany Harry.
- Chyba nie mamy wyjścia. - odpowiedziałam.
Nagle zauważyliśmy, że przez okna kilka reporterów robiło nam zdjęcia. Zasunęliśmy rolety. Poszłam się wykąpać. Gdy wyszłam byłam ubrana w koszulkę Hazzy i jakieś szorty.
Około 23:00 zasnęłam. W nocy obudziły mnie krzyki. Harry wykłócał się z reporterami, którzy nawet w nocy dobijali się do nas. W końcu przyszedł. Był wściekły. Postanowiłam, że więcej nie będę wtrącać się w jego życie. Wyjadę do Włoch... To chyba najlepsze rozwiązanie. Czy go kocham ? Tak kocham i to bardzo, ale nie może jego kariera cierpieć przeze mnie.

*Rano*

Przytuliłam się do Hazzy i powiedziałam, że go kocham. On zdziwił się moim zachowaniem ale pocałował mnie, no tak po raz ostatni. Nikt nie wiedział, że dzisiaj wyjeżdżam. Poszłam do chłopców i przytuliłam ich każdego z osobna i oczywiście dziewczyny też. Za dużo mają przeze mnie kłopotów. Odwołane koncerty, reporterzy i problemy z Paulem. Ostatni raz podeszłam do Harrego. Przytuliłam i powiedziałam, że idę na zakupy. W rzeczywistości wyjeżdżam, na zawsze. Weszłam do mojego mieszkania i spakowałam się. Zostawiłam dziewczynom karteczkę "Wyjechałam. Nie zobaczę się już z wami. Za dużo mieliście i wy i chłopcy kłopotów przeze mnie. Kocham was <3 Nie martwcie się o mnie. A jeżeli mnie kochacie po prostu mnie nie szukajcie. Wasza Amy"
Pojechałam na lotnisko. Wsiadłam do samolotu z słuchawkami słuchając "Demi Lovato - Don't Forget" Po około 2 godzinach byłam na miejscu. Poszłam do mamy. Ucieszyła się na mój widok.
Zaczęła mnie wypytywać dlaczego przyleciałam ja załamałam się jeszcze bardziej i zaczęłam płakać. Po chwili zadzwonił telefon.
 *rozmowa*
 - Halo ? - zapytałam.
- Amy ? - krzyknął Zayn.
- Tak, proszę nie szuk... - przerwał mi.
- Amy, tylko nie płacz. Harry schlał się w cztery du** i pojechał gdzieś. Nie mamy pojęcia gdzie. - powiedział prawie płacząc.
- O ***** ! Już jadę będę za 3 godziny ! - zaczęłam krzyczeć.
 *koniec rozmowy*
 Wybiegłam z domu z torbami powiedziałam mamie, że wracam.  Wbiegłam na lotnisko.
Lot był za 15 minut.
- Bilet do londynu. - krzyknęłam babie w okienku prosto w twarz.
- Nie ma - powiedziała oschle.
- JUŻ ! - krzyknęłam i wzięłam ją za kołnierz.
- Spokojnie. - dała mi bilet
Weszłam do samolotu i po 2 godzinach byłam pod domem chłopaków. No może po 3...
Wtargnęłam do nich do domu.
- Gdzie on jest ? - krzyczałam.
- Nie ma go.... ! Rozumiesz... zniknął.... - płakał Louis.
- Jak to nie ma ?! Czym pojechał .. ? - krzyczałam.
- Autem. Był schlany jak wróciliśmy to już go nie było. Była kartka. - Zayn pokazał mi kartkę.
"Jadę się schlać. Bez Amy życie nie ma sensu. A i jeszcze dołożę tym reporterom. To przez nich ! Albo przez mnie ! Nie wiem ! Powiedzcie Amy, że ją kocham !"
Zaczęłam płakać. Wyszłam z domu. Natknęłam się na reporterów. Zaczęłam ich wyzywać, chodź wiem, że słono za to zapłacę...
 Wiem, gdzie on może być ! Pobiegłam po Louisa i zapytałam czy mogę jego auto.
- Po co Ci ?! On już nie żyje ! - krzyczał.
- Proszę !
- Bierz... Ale ty nie masz prawka ! - wykrzyczał.
Trzasnęłam drzwiami i wybiegłam. To prawda nie mam prawka i co?! I gó**o! Znajdę go!
Wsiadłam do auta. Byłam wściekła! Jaka ja byłam głupia! To przeze mnie!

__________________________________________________________________________

No... jest !
Ola pomogła ! I to dużo !
Dzięki !

~Vas Happenin ?!
~I'm going to Nando's (Ola)

środa, 25 lipca 2012

Rozdział 10 "Kocham...Ale czy nadal kocham ?!"

***Oczami Amy***

Pomyślałam - "Nie-nie zniszczy mnie" . Dam sobie rade bez niego. Wstałam i doprowadziłam się do porządku.

*Tydzień później*

Nie odzywają się. Już wyjechali... Usiadłam na kanapie obok Belli i zjadłam z nią śniadanie. Na korytarzu, znajdowały się codzienne gazety. Wzięłam jedną i oto co zobaczyłam... Na okładce:
"Chłopcy z boysbandu One Direction, szukają mieszkania w Londynie, dla całej piątki. Oto kilka zdjęć" Oglądałam zdjęcia i zaczęłam płakać, szybko się jednak ogarnęłam i wróciłam do mieszkania. Szybko pokazałam Belli gazetę.
- Zemścimy się. Wchodź na twittera ! - wrzasnęła.
- Już...
Weszłam na twittera i z tego co pisały fanki, byli niedaleko nas. Wyszłyśmy z domu razem z Vani w celu pospacerowania, jednak chciałyśmy spotkać chłopców i powiedzieć co o nich myślimy.
Natknęłam się na Liama. On zauważył nas, więc blady odszedł szybkim krokiem w przeciwnym kierunku.
- Stój ! - dogoniłyśmy go.
- Em... ja... - jąkał się.
- Zamknij się! - wrzasnęła Vani.
Podeszła reszta zespołu. Harry i Lou wytrzeszczyli oczy.
- Co ONE tu robią? - zapytał oburzony Hazza.
- ONE ?! - wrzasnęłam.
Byłam tak wściekła, że myślałam że zabiję go na miejscu, a zwłoki wrzucę do rzeki...
- To wy zapomnieliście już jak mamy na imię?! - wrzasnęła Bella.
- Czyli wy o nas chcecie zapomnieć. OK ! Ale powiedzcie nam DLACZEGO nic nie powiedzieliście, że to koniec. A skoro JUŻ jest koniec to powiedzcie przynajmniej powód ! - wydarła się Vani nie dając nikomu dojść do słowa.
Harry wzruszył ramionami. A Lou zaśmiał się. Vani nie wytrzymała i po chwili Louis otrzymał "z liścia" w twarz. Teraz to my się śmiałyśmy.
- I jeszcze jedno.! Jesteście zwykłymi rozpieszczonymi gwiazdeczkami.! Lalusie i tyle ! - wrzasnęłam.
- Idźcie już co? - zapytał Harry.
Vani nie wytrzymała i przyłożyła i Louisowi i Harremu "z prawego sierpowego"... Chłopcy zaczerwienili się ze złości. Harry miał rozciętą wargę, a Lou podbite oko. Vani wściekła się troszkę za bardzo...xD Odeszłyśmy i krzyknęłyśmy "Wygrałyśmy" !
Byłyśmy strasznie złe. Ale Vani darła się przez całą drogę że są "idiotami, debilami, kretynami" i wiele innych obraz, ale były wulgarne, więc nie powtórzę. Wróciłyśmy do domu, siadłyśmy na kanapie. Włączyliśmy telewizor i zajadając lody, komentowałyśmy, każdą postać pojawiającą się na ekranie. Około 2:00 w nocy położyłyśmy się do łóżek, Vani spała w pokoju gościnnym.

*Rano*

Obudziłam się, wzięłam prysznic i ubrałam się. Zeszłam na dół, Bella była już ubrana. Vani też. Weszłam na twittera. Zobaczyłam, że chłopcy kupili już mieszkanie i organizują z tej okazji imprezę w barze "Night Party". Powiedziałam o tym dziewczynom. Nagle zadzwonił ktoś do drzwi.
- Dzień Dobry. - powiedział listonosz - Pani Blue ?
- Tak, we własnej osobie.
Wzięłam paczkę i zobaczyłam zaproszenie na dzisiejszą imprezę. I kartka z przeprosinami. "Przepraszam, wiesz, że mi na tobie zależy, na imprezie opowiem Ci wszystko"
No, zobaczymy. Bella i Vani dostały podobne listy. 
Impreza jest o 19:00. Była 15:00. Zaczęłyśmy się szykować. Bella ubrała się w sukienkę, i do tego te buty oraz spięła włosy w taki sposób. Vani ubrała te buty i sukienkę a włosy spięła o tak. Ja natomiast ubrałam sukienkę i te oto buty, a oto moja fryzura. Wyszłyśmy z domu, a tam czekała na nas limuzyna z Harrym, Louisem i Naillem. Każda usiadł obok "swojego" ex.
- Przepraszam. To przez Paula. On kazał nam was unikać, bo bał się, że chcecie nas wykorzystać. Kasa itp. Po za tym jak twoja mama leżała w szpitalu, to żeby Ci pomóc odwołałem dwa koncerty. Przepraszam, jeszcze raz, już zrozumiałem swój błąd. - skończył.
- Czemu mi nie powiedziałeś, że masz koncert ? - powiedziałam ze łzami w oczach.
- Nie. Tylko nie płacz. - wszystkie przytuliłyśmy się do naszych chłopaków.
Weszliśmy do klubu i od razu Harry porwał mnie do tańca. Puścili piosenkę "The Wanted - Glad You Came". Harry zaczął ją śpiewać dziecinnym głosem. Śmiałam się i nie mogłam przestać. Następna piosenka to "LMFAO - Sorry for party rocking". Cała piątka zaczęła się wygłupiać, my też. Później "LMFAO - I'm Sexy And I know it" pomyślcie co się działo dalej... no tak do tego dużo drinków... Czasami zastanawiam się czemu nie są tancerzami...xD Było bardzo zabawnie, gdy już usiedliśmy napiliśmy się znowu i zatańczyliśmy. 
- A wiesz, że Cię kocham - zaczął całkowicie pijany Harry.
- Tak, ja ciebie też - uśmiechnęłam się.
- Chodźmy do mnie... - powiedział poruszając brwiami.
- Jak wytrzeźwiejesz.
- Czyli nigdy... - posmutniał.
- Pomyśle, może później...
Uśmiechnął się do mnie i poszliśmy do stolika. Znowu się napiliśmy i znikliśmy z pola widzenia..xD

***Oczami Belli***

Vani dobrze bawiła się z Louisem, a Amy z Harrym....No właśnie z Harrym... Gdzie oni są ??
Lepiej nie będę poruszała tego tematu. Byłam troszkę rozkojarzona i nie wiedziałam czy poszukać dziewczyn, czy też dalej tańczyć z Niallem, który jak było widać zatracił się w świecie tańca. Postanowiłam zrobić sobie "małą" przerwę i wychodząc na taras zauważyłam Amy z Hazzą (w sumie ciężko byłoby ich nie zauważyć). Podeszłam do nich i "przerwałam" im w ....sama nie wiem jak to nazwać....mniejsza z tym.
- Ooo...! Bellllaaa... - Amy ledwo wymówiła moje imię ( xD ) - ...a gdzieee ten ...no...ten....wiesz !....no....
- Niall !? - zapytałam z podniesioną brwią.
- No....właśnie....no ...on....gdzie on jest ?
- ....kotkuuuuuu ! - zaczął wydzierać się Harry - .....idziemy ? obycywałaś mi....chhhoźmy jużżż.... - zaczął coś tam jeszcze szeptać na ucho Amy, a ona nie przestawała się chichrać.
- Dobraa ! Koniec !!  W domu sobie dokończycie !! - powiedziałam z powagą i zaczęłam ich ciągnąć ich do drzwi.
Odwiezienie ich do naszego domu było śmiesznym koszmarem, którego nie zapomnę nigdy. Zostawiłam ich samych, a sama pojechałam z powrotem na imprezę. Zaczęłam szukać Nialla, ale nie mogłam go znaleść. Natknęłam się na Liama. Siedliśmy i zaczęliśmy gadać.
- Wiesz może gdzie do jasnej ciasnej zapodział się Niall ??
- Yyy....Ja ... Ja po prostu... - zaczął się jąkać.
- Więc coś wiesz. Proszę cię ! Błagam cię ! Powiedz mi co się z nim stało ...!! - zaczęłam lekko panikować.
- No dobra... Powiem ci, ale proszę cię nie bądź zła na niego....proszę.
- Dobrze nic się niestanie....póki mi nie powiesz co się dziej!
- Więc... czy bawiłaś się dobrze dziś z Niallem ?
- Co to za pytania ?? - zapytałam oburzona.
- Nie..- zaśmiał się - Nie o oto mi chodzi. Czy dobrze spędziłaś z nim czas?
- Tak !...na początku....ale...
- No właśnie....ale na koniec coś wam nie wychodziło - przerwałam mu.
- No więc...co mi chcesz przez to powiedzieć ? - zaczęłam się niecierpliwić.
- Chcę ci powiedzieć, że wtedy jak gdzieś zniknęłaś, to on przyszedł mi się wyżalić.... Powiedział mi, że chyba się do niego zniechęciłaś i, że nie wytrzyma dłużej tak żyć ...
- No gdzie on teraz jest ????? - zapytałam z zaniepokojeniem.
- No właśnie nie mogę ci powiedzieć.
- Liam ja cię bar.... - przerwał mi.
- ...Bo sam nie wiem.
Za dużo wrażeń jak na jedną noc....Oj za dużo pomyślałam.....Odeszłam od stolika i poszłam się przejść na taras, żeby przemyśleć całe te zdarzenia. Oparłam się o poręcz i wpatrywałam się w gwiazdy...Nagle ktoś szepnął mi do ucha " Kiedy patrzę na tę gwiazdę zawsze przypominasz mi sie ty moja Gwiazdko " ...odwróciłam się i zobaczyłam Nialla. 
- Ni..Niall ?? Co ty tu.... - przerwał mi pocałunkiem.
Po 5 minutach wziął mnie na ręce i powiedział, że jedziemy do domu.
- Masz rację chodźmy ... tylko powiem reszcie, żeby nas nie szukali.
- Dobrze...dla ciebie wszystko - uśmiechnął się.
Poszliśmy do Liama, który zagadywał barmankę i powiedziałam mu, żeby znalazł Vani i Lou i powiedział, że ja, Niall, Amy i Hazza będziemy w domu. Zgodził się, chodź troszeczkę się na mnie wkurzył, że mu przerwałam.
Dojechaliśmy do domu. Weszłam i automatycznie udałam się do pokoju Hazzy, bo tam powinni być. Weszłam i zobaczyłam, że w pokoju nie ma nikogo ! Przestraszyłam się trochę, bo byli pijani. Szukałam ich po całym domu w końcu weszłam do ogródka. Leżeli wtuleni w siebie pod drzewem na kocyku. Oh... jak słodko... 
- Nareszcie jesteśmy sami. - Niall powiedział poważnym tonem. Jak mogło się wydawać, wcale nie był taki dziecinny. Poruszał brwiami i złapał mnie w tali.
- Nie zupełnie. - pokazałam na zakochanych.
- Ehh... - westchnął. 
- No i co teraz ? - zapytałam.
Pocałował mnie i wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do pokoju. Zdjęłam sukienkę i zostałam w samej bieliźnie, a Niall w samych bokserkach i to w serduszka, aż się zaśmiałam. Weszliśmy pod kołdrę i zasnęliśmy.

***Oczami Vani***

Obudziłam się w obcym pokoju. Louis leżał obok mnie. Byliśmy u niego w pokoju, już pamiętam... Wczorajszy wieczór był świetny, tańczyliśmy, śpiewaliśmy, śmialiśmy się. Było świetnie. 

***Oczami Amy***

Spałam sobie wygodnie, chyba...w pokoju Hazzy. Nagle spadł na mnie deszczyk, mżawka.
- Co jest ?! - wykrzyknęłam.
- Przestań Louis ! - krzyknął Hazza.
Gdy wstaliśmy okazało się, że spaliśmy pod drzewem i to nie Lou tylko wąż ogrodowy. ... Inni jak są pijani, tańczą, śpiewają, a my... my śpimy pod drzewem.
- Pamiętasz coś ? - zapytał Harry.
- Nie... Chodź się wysuszyć. - powiedziałam.
Poszliśmy na górę...
- Ja idę pierwsza - powiedziałam wskazując na łazienkę.
- Nie... ja - przerwał mi.
- JA ! - zaśmiałam się.
- To idziemy razem - poruszał brwiami.
- O! Nie ! Nie myśl tak ! - wrzasnęłam i weszłam do łazienki. 
Po 10 minutach wyszłam z  prysznica i zobaczyłam Hrrego.
- Co ty tu robisz ?! - krzyknęłam przykrywając się ręcznikiem.
- Jak to co ?! - oburzył się - Czekam na swoją kolei. 
- Wyjdź! Muszę się ubrać! - krzyknęłam.
- Nie. - powiedział obojętnie.
- Już ! - krzyknęłam.
- Dobra, już idę! - wyszedł z łazienki.
Ubrałam się i wyszłam z łazienki. Po mnie wszedł Harry. Po 20 minutach wyszedł ubrany w to. 
Wzięłam gazetę do ręki i zobaczyłam zdjęcia z wczorajszego wieczoru. I te nagłówki... Załamałam się... Jak moja mama to zobaczy... Eh... wolę nawet nie myśleć co się ze mną stanie. Na zdjęciu byłam ja oparta o mur i całowałam się namiętnie z Harrym. I ten nagłówek "Para pijanych nastolatków całuję się! Co działo się później?!"
- A co ich to do jasnej ... obchodzi ?! - krzyknął Harry wyrywając mi gazetę. Czułam, że mamy poważne kłopoty.

_________________________________________________

Ale dłuuuugi.. No nie powiem, ładnie wyszło.
Olcia pomogła, chyba dołączy do autorów bloga, pomyślimy... xD
CZYTASZ = KOMENTUJESZ