środa, 2 października 2013

002

Ed Sheeran. Chyba tylko to w tym momencie przychodziło mi do głowy.
Prawie zapomniałam o tym, jak bardzo byłam zdenerwowana, kiedy w tłumie zgromadzonych osób zobaczyłam uwielbianego przeze mnie muzyka i jego adorowaną na wszystkie możliwe sposoby rudą czuprynę.
Szczerze powiedziawszy nigdy nie poznałam go osobiście, w zasadzie nie bywałam nawet na imprezach, na których był też on sam, ale liczyłam w duchu na takie spotkanie.
Może poza okolicznościami.
- Amm, uśmiechnij się do zdjęcia i spadamy. - powiedział jak zwykle spięty menadżer w dyskretny sposób dając mi do zrozumienia, że jeśli nie zastosuje się do jego zasad spotka mnie solidna kara.
Zrobiłam to, co kazał i grzecznie zeszłam ze sceny jako ostatnia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz