wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 14 "Zapomnij o przeszłości, żyj teraźniejrzością, myśl o przyszłości."

Po pierwsze! Kooooooocham Was .. Tyleeee Komentarzy!
A teraz prezent: Rozdział... Krótki, bo krótki, ale jest szybciej... XX
(bardzo szybko, bo po 8 dniach!)
Za błędu przepraszam.
Ps. Zmierzch Przed Świtem cz.2 - ZAJEBISTE! Gorąco polecam.. ;)

W tym rozdziale czeka Was niespodziewanka! :3


 -------------------------------
 


Przeszłość buduje naszą teraźniejszość, teraźniejszość przyszłość...
Powiecie "My jesteśmy panami naszego życa", otóż nie. To nami rządzi czas. Podlegamy mu, chodź nie wiemy o tym. To czas wybiera nas.
Czy wierzę w przypadki, które też są zrządzeniem czasu? Nie.
Isnieje tylko przeznaczenie. I na nie podobnie jak na czas nie mamy wpływu.
Żyjemy brnąc dalej w to bagno, podkładając kłody innym.
Czy należy myśleć o przyszłości? Tak.
Każdy nas dotychczasowy wybór jest cząstkom przyszłości. Decyduje o niej.
Gdybym myślała o tym wcześniej za pewne błędów, które popełniam byłoby mniej. .... Nie mówię że w ogóle nie byłoby ich.. Na pewno by były - zawsze są, ale mniejsze.
Zastanawiacie się, o czym ja mówię?
Otóż... Życie jest zbyt krótkie, aby myśleć o przyszłości i rzeszłości.
Każdy poprzedni dzień jest przeszłością, historią...
A każdy następny - przyszłością.
Podsumowując: Na przyszłość mamy małą cząstek decyzji, wpływu, ale na przeszłość nie. Ona już minęła i nie należy się nią przejmować.

Ociężale wstałam z miękkiego łóżka i od razu poczułam silny uścisk na swojej tali. Przetarłam zaspane oczy i ujrzałam pana Malika.
- Malinko... - mruknęłam prosto do ucha Mulata.
- Cukiereczku... - pocałował mnie w czubek nosa.
- Co to było? - podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Ale co? - zdziwił się.
- No to... "Cukiereczku" ? - wytłumaczyłam z udawanym obrzydzeniem.
- Okeyyyy.... Ciasteczko ty moje... - zaczął nadawać mi nowe "słodkie" przydomki.
- Nie wygram z Tobą? - warknęłam.
- Nie masz szans... - wstał z łóżka.
- Muszę z tym żyć.... - zaczęłam, ale przerwał mi dzwonek do drzwi.
Malik pokiwał porozumiewawczo głową i zszedł po schodach udając się pod same drzwi.
Zastygłam w bezruchu modląc się, aby nie był to któryś z moich rodziców.
- Yo, Malik co jest? - usłyszałam lekko zachrypnięty, męski głos.
- Siema stary... Jak tam? - drugi nieznajomy głos, tym razem bardziej zachrypnięty, trochę bardziej piskliwy.
- Masz coś do jedzenia? - tym razem, był to ktoś z niezwykłym akcentem...
- Niall zachowuj się! A gdzie powitanie?! - poprawił go, donośnym, męskim i stanowczym głosem, ostatnia osoba.
- Ta, ta... Siema, jak tam zapasy? Lodówka pełna? - zaśmiałam się z tonu tego chłopaka.
Daje sobie rękę uciąć, że któryś z nich mnie usłyszał. Na chwilę cały dom opanowała niezwykła cisza. Słyszałam swój szybki oddech i bicie serca. Zastygłam w bezruchu.
- Balanga? Paul dał nam dwa dni wolnego! - na dole rozległy się wrzaski szczęścia.
Usłyszałam kroki. Szybko wpadłam pod łóżko i ani mi się śniło spod niego wychodzić.
- Pssst... Amy? - usłyszałam szept Zayna.
Wyszłam powoli z kryjówki i z przerażeniem wymalowanym na twarzy patrzyłam w jego tęczówki.
- Spoko... powiemy im. - uśmiechnął się pokrzepiająco.
Odwzajemniłąm ten gest i zatopiłam w jego ustach. Byłam niższa, co sprawiało, że musiałam stanąć na palcach i oprzeć ręce na jego klacie.
Czułam jak szatyn uśmiecha się przez pocałunek, ale nie miałam zamiaru przerywać :)
Nagle, drzwi do pokoju uchyliły się, a ja mogłam zobaczyć w oczach Zayn'a kto do neigo wszedł.
Burza loków...
- A... Y... Ouuuu... - chłopak wydał z siebie coś, czego nie byłam w stanie określić.
Uszczypnęłam Malika, aby wreszcie się otrząsnął i powiedział coś.
- Ou.. Harry! - "sztuczny uśmiech" .
- Kto... Co... Kto... to, jest? - jąkał się.
- ... - nie usłyszał odpowiedzi i czym prędzej zbiegł na dół.
Przerażeni spojrzeliśmy na siebie i otworzyliśmy szerzej oczy.
Serce łomotało mi w piersi, nie wiedziałam co zrobić.
Ten chłopak, tzn. Harry - pobiegł, ewidentnie wszystkim rozpowiedzieć o tym co zobaczył w pokoju. Nie mógł tego zobaczyć! Zayn może mieć problemy!
- Pogadamy z nimi? - odezwał się wreszcie.
- Taaa... - mruknęłam i chwyciłam go za rękę.
Mulat zacisnął ją mocniej dodając mi otuchy, po czym otworzył drzwi i wyszedł ze mną na korytarz.

W salonie wszyscy mieli grobowe miny.
Bałam się jak zareagują na wieść, że ich kumpel z zespołu umawia się z dziewczyną młodszą prawie o 5 lat. Niby różnica wieku zanika z czasem, ale teraz jest to widać.
Ja - taka małolata i on - wieka gwiazda - młody mężczyzna, prawie 20 lat.


Mina krótko ściętego, ciemnego blondyna nie wróżyła niczego dobrego, podobnie jak wyraz twarzy chłopaka z szelkami i grzywką postawioną na gumie fryzjerskiej. Co mogli powiedzieć "Cześć jestem kumplem Zayna, a ty to Amy? Ile masz lat? ... A no tak, przecież 15" ??
Brzmi tandetnie w moim umyśle, a co dopiero z ich ust!?
- No to ten... - odchrząknął Malik. - Bo.. To jest Amy, moja dziewczyna, Amy to moi przyjaciele z zespołu - Harry, Liam, Louis, Niall. - wyklepał jak mantrę.
Zdziwiam się zawrotną prędkością tej regułki, ale puściłam to mimo uszu.
Zayn posłał mi wymowne spojrzenie.
- Idę nalać soku. - próbowałam się uśmiechnąć, ale za pewne wyszedł z tego niezły grymas twarzy.

Weszłam do kuchni i wyciągnęłam z szafki szklanki. Z tego co obliczyłam - potrzebowałam ich 6.
Niestety, lub stty, nie zamknęłam drzwi i usłyszałam coś czego usłyszeć nie powinnam.
- Niezła, ale młoda... - mruknął, jak zdążyłam zauważyć Harry.
- Przynajmniej nie stara... - wyśmiał go Mulat.
- Ile ma? 13? - zadrwił Lou.
- Nie znacie jej! - warknął ponownie Zayn.
- Dajcie mu dojść do słowa, Malik ma racje, nie znamy jej... - sprostował Liam.
- Poznałem ją na necie... I... Kocham ją! - mądre wytłumaczenie.
- Mi się podoba... - wypalił blondyn.
Malina spiorunował go wzrokiem i popatrzył wyczekująco na Harrego.
- Dziwka... - podsumował. Serce stanęło mi w miejscu. To słowo obijało mi się o uszy, jeszcze kilka razy, zanim doszło do mnie co powiedział. - Chce Twojej kasy... Przecież... Taka małolata nie wie co to miłość.. - tłumaczył, ale ja nie dałam rady tego słuchać.
- Wiem co to miłość gnoju... - warknęłam. - Wiem też co to szacunek i nie obrabiam dupy ludziom za ich plecami... Ale co ty o tym wiesz?! Masz życie ścielone różami, nie wiesz co przeszłam... Więc łaskawie... Od*ierdol się ode mnie! - wykrzyczałam podchodząc do niego i wygarniając to co teraz czułam. - To za tą dziwkę... - machnęłam mu w policzek. - A to za to, że się wkurzyłam - drugi raz.
Odeszłam w spokoju, biorąc torbę z wieszaka i wychodząc na schody przed dom mojego chłopaka.
To czego się spodziewałm - Nie zaakceptowali mnie.
Z resztą jak wszyscy..

*w między czasie w salonie* Perspektywa Zayna*

- Co ty robisz!? Poj*ało cie!? - wrzasnąłem.
- Mam swoje powody... - mruknął i szybko wyszedł z salonu, za pewne udając się do ogrodu.
Wszyscy siedzieli teraz w grobowymi minami i nad czymś intensywnie myśleli.
- Masz moje błogosławieństwo, stary.. - poklepał mnie po ramieniu Niall i poszedł szuakć Hazzy.
- Będzie dobrze... - przytulił mnie Lou i również wyszeł.
- Najważniejsze, że się kochacie... - Liam został aby mnie pocieszyć... Ale to nie mnie trzeba pocieszać..

*Amy*

Zayn chwycił mnie za rękę i posadził na swoich kolanach, przytulając.
- Wszystko będzie dobrze.. Wszyscy nas zaakceptowali... - mruknął w moje włosy. - Oprócz Hazzy, ale wszystko się ułoży.. - pocałował mnie i ponownie, tym razem mocniej przytulił. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też Zayn... - w tym momencie zadzwonił mój telefon. Nareszcie ktoś zaczął się martwić.
- To nie koniec kłopotów. - mruknęłam pokazując mu wyświetlacz, na którym widniał napis "Mama dzwoni".



---------------------------------


Miał być dłuższy, ale specjalnie przewałam w takim momencie.
Harry na razie taki "czarny" charakter, ale dlaczego?
Dowiecie się w późniejszych rozdziałach... xxx

Pozdrawiam, liczę na KOMENTARZE i OBSERWUJĄCYCH.


12 komentarzy:

  1. Tytuł rozdziału to raczej 14, a co do treści. Wspaniałe jak zawsze (tak samo jak rafaello, wyraża więcej niż tysiąc słów).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dzieki <3
      Tak 14, juz zmienilam - mala pomylka.. ;)

      Usuń
  2. WOW ! Zaj*bisty rozdział ! WIELBIE CIĘ *---*
    Lulu

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super !!! <3 Ja myślę, że Harremu też się Amy spodobała i dlatego ! hahahah ! <3 Super ! Czekam na nn ! Szybko dodawaj ! Kocham i pozdrawiam ! Kaśka . xoxo <3 : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki. Dzieki. Dzieki..xx
      Nie potwierdzam. Nie zaprzeczam. Zobaczysz w nextcie XD

      Usuń
  4. aj.<3 aj.<3 aj.<3
    mega. ^^ bosh, nareszcie się poznała z chłopakami.:D ciekawe co ten Hazzuś taki nie miły.xd coś w tym musi być.:D
    dodawaj rozdziały szybciej bo ja po prostu umieram czekając na nie.xd ^^
    a mogę wiedzieć ile masz lat?: ) bo naprawdę świetnie piszesz.:D
    dobra nie przynudzam.xd
    Mrs.M. x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieeeekuje . xx
      Postaram sie szybciej. I tak cudem weszlam na kompa bo mialam kare... ;/
      Ja mam dokladnie 13, za niedlugo 14... :)
      Nie przynudzasz. C;

      Usuń
    2. kara nie za fajnie.. ale dobrze że chyba już jej nie masz.:)
      to jestes tylko rok młodsza ode mnie.:D
      Mrs.M.

      Usuń
  5. Wspaniały powiem tyle. Anutek

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć ! Nominowałam Cię do Liebster Award :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam cię do Liebster award

    OdpowiedzUsuń