niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział 12 "Bo Cię kocham" + WAŻNA INFORMACJA.

ZASTANAWIAM SIĘ NAD ZAWIESZENIEM BLOGA.
PODOBA MI SIĘ PROWADZENIE I PISANIE, ALE ZE SKUTKAMI.
JAK NA RAZIE JEST ODWROTNIE.
MAMY (1 listopad - 143, 2 listopad - 94) <--- TYLE ODWIEDZIN NA BLOGA, A KOMENTARZ ZALEDWIE 1. (Dziękuję. <3)
DLATEGO, PROSZĘ, POD TYM ROZDZIAŁEM, KAŻDY KTO GO PRZECZYTA NIECH DODA KOMENTARZ CHOCIAŻ Z ANONIMA.
ZOBACZYMY CZY MAM DAL KOGO PISAĆ.
Z GÓRY DZIĘKUJĘ TO DLA MNIE WAŻNE.

~ Vafel.

----------------------------------------


*Amy*

Przejechałam wewnętrzna stroną dłoni po policzku, na którym jeszcze chwile temu spływały słone łzy. Wiem, że jestem głupia - ale nie moge o TYM nikomu powiedzieć.
Dlaczego? To proste, prędzej czy później napastnik wyszedłby z więzienia, a wtedy mógłby się odegrać, a tego się boję...
Niby nie mam czego, ale zawsze jest jakieś zagrożenie.
A co jeśli mnie złapie? A co jeśli zechce "dokończyć to co zaczął" ?
Dochodzę do wniosku, że był to ten sam gość jak i za pierwszym razem, tak i za drugim.
Skąd to wiem? Ten sam obrzydliwy głos, ten sam cel, i same słowa skierowane do mnie "dokończyć to co zaczął" .
To ON.

Wstałam z łożka i udałam się do łazienki.
Ogarnęłam się i mogłam wychodzić.

**

Szłąm powoli chodnikiem.
Ręce trzęsły mi się niesamowicie.
Dlaczego?
Nie wiem. Nie mam pojęcia.
Przekroczyłam próg szkoły.
Znajome twarze, nauczyciele... dyrektor.
Nie zwracałam uwagi na szepty za mną i weszłam do klasy.
Siedziało tam już kilka osób, między innymi dyrektor
- Zaszczyciła nas pani swoją obecnością. - mruknął starszy facet.
- Niesamowite. - powiedziali z przekąsem uczniowie.
Nie miałam ochoty odgrywać się na nich i po prostu usiadłąm na samym końcu sali.
Wyciągnęłam na stolik ksiązki, jak i inne przydatne rzeczy, po czym pogrążyłam się w myślach.
Niestety, przerwał je dyrektor.
- Zostaniesz po lekcjach White.
Czy oni na prawdę tak bardzo mnie nienawidzą!?

**

Dzwonek. Nareszcie.
Spakowałam wszystkie rzeczy, i czym prędzej udałam się ku wyjściu ze szkoły.
Nie miałam ochoty znowu pakować się w różnego rodzaju nieprzyjemnych rozmów.
Wystarczająco spieprzyłam sobie humor, wychodząc w ogóle z domu.
Jak na złość, zauważył mnie dyrektor... Szykuje się kilku godzinna wymiana zdań ze staruszkiem.

**
 
Szłam szybki krokiem w stronę domu, potrącając przy tym napotkanych przechodniów, widocznie też się gdzieś spieszyli.
Przepadałam przez własne nogi próbując chociaż w małym stopniu przyspieszyć tępo chodu.
Dochodziła 6.p.m. i z racji tego że mieliśmy zaawansowaną jesień robiło się ciemno.
Byłam roztrzepana, można było wyczuć to z daleka.
Niekontrolowanie coś wpadło mi pod nogi i... Przepadłam, zaliczając bliskie spotkanie z podłożem.
Zaklęłam cicho, po czym szybko się podniosłam.
Poczułam, że ktoś chwyta mnie za ramię.
Odwróciłam się i ujrzałam czarną czuprynkę wystającą spod ciemnego kaptura - Zayn. Na twarzy chłopaka widniał kilkudniowy zarost, a oczy wydawały się nie mieć już tego ślicznego błysku.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że płakał.
Tak, tak właśnie wyglądał.
Popatrzyłam na niego wyczekująco.
- Dlaczego mnie nie kochasz? - zapytał.
Myślałam, że się przesłyszałam.
- Nie odbierasz telefonu, zrobiłem coś nie tak? - wyglądał jakby miał się rozpłakać.
- Nic. Mi. Nie. Jest. - wydusiłam.
- Przepraszam, cokolwiek zrobiłem. Jesteś dla mnie ważna... Kocham Cię. - łza słynęła po jego policzku.
Mialam wyrzuty sumienia, przeze mnie Zayn myśli, że to jego wina.
- To nie Twoja wina. - zaprzeczyłam.
Chciał mnie przytulić.
Od razu, jak poczułam ramiona otaczające mnie, oderwałam się od niego z piskiem.
- Ja... Ja.. Przepraszam,... - jąkałam się.
Nie panowałam nad odruchami, kiedy czułam czyiś dotyk. Bałam się.
- Amy proszę, powiedz mi co się dzieje? - nalegał.
- Kochanie.. - zaczęłam płacząc. - To nie twoja wina.
Zayn mimo mojemu uporowi przytulił mnie mocno swojej piersi, tak, abym mogła poczuć bicie jego serca, abym mogła poczuć się bezpiecznie.
Na początku usiłowałam się wyrwać, ale w końce wtuliłam się w niego najmocniej jak potrafiłam i rozpłakałam się na dobre.


**

- Tak, u koleżanki. - skłamałam do słuchawki.
Mama uległa i zgodziła się, abym została na noc poza domem.
Przemyślałam to i uznałam, że mogę powiedzieć Zayn'owi.
- Po pierwsze... Przepraszam... - zaczęłam siadając na łóżku w jego sypialni. Dosiadł się i wsłuchiwał w moje słowa. - Pamiętasz... - poczułam jak po moim policzku spływają łzy. - Kiedy pierwszy raz... - rozpłakałam się. - On wrócił i znowu... - jąkałam się. - Próbował mnie zgwałcić...
Zayn wydawał się nie usłyszeć tych słów, dopieo po chwili przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
- Zabije gnoja! Skoro policja nic z tym nie robi, wezmę sprawę w swoje ręce. - krzyczał a ja jeszcze głośniej płakałam.
- Nie byłam na policji, nikt nie wie. - wymruczałam w jego mokrą od łez koszulkę.
- Poradzimy sobie, bo jesteśmy razem. Rozumiesz?! Poradzimy! - złoży na moich ustach pocałunek.
Bałam się jakiegokolwiek  dotyku, ale wiedziałam, że Zayn'owi mogę zaufać.... Bo go kocham.

----------------------------------


PAMIĘTAJCIE O KOMENTARZU.. ;) 

14 komentarzy:

  1. co do rozdziału :
    jak zawsze wspaniały. ^^ już się nie mogłam doczekać kiedy dodasz nexta. i nareszcie jest.;D
    ciesze się że jest tu mowa o Zaynie.<3

    mam nadzieje ze każdy kto będzie czytał skomentuje bo naprawdę bardzo mi się podoba ten blog i nie chce żeby został zawieszony. uwielbiam tę historię i nie chcę żeby się już skończyła, niedokończona. a więc proszę cię, nie rób mi tego i nie zawieszaj. pisz dalej.
    no to tyle.; )
    Mrs.M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje opowiadanie jest wspaniałe!!!♥
    Takie prawdziwee *..* Proszę nie zawieszaj kochamy Cię!!! :)
    Tynka.♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo piękny rozdział!!! Prosze nie zawieszaj bloga! Jest za dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty blondi, jak zawiesisz bloga to do ciebie przyjdę. Wtedy cie zabije, zakopie, odkopie, jeszcze bardziej dobije i zakopie. Więc się strzeż bo wiem, gdzie mieszkasz. Z poważaniem Anutek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest BOMBOWY i masz go nie kończyć rozumiesz ?!
    Bo jak nie to .. zobaczysz ! :D Kocham i pozdrawiam . <3
    Kaśka . xoxo <3 : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Weź kur** nie żartuj, bo jak go zawiesisz, to nie wiem co ci zrobię. Oczywiście to żarty. Nic do ciebie nie mam, ale weź go nie zawieszaj, bo starczy, że moja nauczycielka z anglika to robi :<

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieeee zawieszaaajjj bo cię znajdę i nie wiem co zrobię XD Każdy ,, pisarz,, ma niekiedy takie myśli, ale masz nas - czytelników :)
    Pozdrawiam i czekam na NN

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. hej, chciałabym zaprosić cię na naszego nowego bloga - live-truth-love.blogspot.com - bardzo zachęcamy do komentowania i obserwowania

    OdpowiedzUsuń
  9. nie próbuj nawet zawieszać bloga jest świetny

    OdpowiedzUsuń
  10. mija tyle dni a ja nadal czekam na rozdział.: ) <3
    Mrs.M.

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy kolejny rozdział?? Z niecierpliwością czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. popłakałam się, ten rozdział jest piękny :')
    I błagam nie zawieszaj tego bloga :*

    OdpowiedzUsuń