czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział I "Coś o mnie?! - domyśl się"

*** Oczami Amy ***
Obudziłam się w nocy, miałam straszny koszmar. Poszłam napić się wody do kuchni.
- Mama ?! Co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona.
- Nie mogę spać. - odpowiedziała.
Usiadłam obok mojej mamy i opowiedziałam jej o moim koszmarze. Śniło mi się, że tata wrócił. No tak, nie wspomniałam, że tata od samego początku małżeństwa bił moją mamę. Cztery lata temu, kiedy ja miałam 14 lat, ojciec połamał mojej mamie żebra w czasie bójki. Uciekłyśmy z mamą do Włoszech rodzinnego miasta mamy Werony. Mieszkałyśmy tam dopóki mój tata nie zorientował się, że jesteśmy we Włoszech. Uciekłyśmy do Londynu, było to jakieś 4 miesiące temu. Ciągłe myśli, że tata może zrobić coś mamie przyprawiają mnie o zawrót głowy. Elizabeth - bo tak nazywa się moja mama nie chce zgłosić sprawy na policje, bo ojciec groził jej, że jak wyjdzie z więzienia to i tak ją znajdzie... W końcu poszłam spać.
*** Nad ranem ***
Ubrałam się miałam iść dzisiaj do szkoły, pierwszy raz od 2 lat... Wcześniej miałam nauczanie domowe bo mama bała się o mnie. Nie mam jej tego za złe, bo ona chce mnie tylko chronić przed tym psycholem, wiem, że nie powinnam tak mówić o ojcu, ale zasłużył sobie.
Wyszłam z domu, po 10 minutowym pożegnaniu z mamą. Szłam Londyńskimi ulicami, do szkoły miałam 20 minut na piechotę. Na placu przed galerią handlową zaczepiła mnie pewna dziewczyna prosząc o długopis.
- Yyy.. ? Znaczy tak pożyczę, ale musisz mi go zaraz oddać bo mam lekcję. - powiedziałam.
- Tak, oczywiście. - wykrzyknęła uradowana.
Nie wiedziałam, że długopis może tak kogoś ucieszyć, ale cóż, nie moja sprawa. Kilka metrów przede mną uzbierałam się całkiem spora grupka dziewczyn, a w niej ta która pożyczałam ode mnie długopis. Postanowiłam wstać i zobaczyć co jest grane... Podeszłam do dziewczyn i zobaczyłam piątkę chłopaków. Kojarzyłam ich, byli z tego zespołu,,, yy... One Delcton ? Nie wiem, nie pamiętam nazwy. Nic do nich nie miałam, ale gwiazdeczki i tyle, nie wiem czym zachwycały się te dziewczyny.  Zza moich blond włosów było widać minę typu "WTF?"
Dziewczyna oddała mi długopis i podziękowała.
- A ty nie chcesz autografu, albo zdjęcia?! - wykrzyczał jakiś chłopak z loczkami i dołeczkami na policzkach.
- Ja? - odwróciłam się i zapytałam.
- Tak ty... - uśmiechnął się.
- Nie... - odwróciłam wzrok i poszłam dalej.
Miałam większe zmartwienia i nie miałam czasu na uganianie się za chłopakami z jakiegoś zespołu. Podbiegł do mnie chłopak w loczkach.
- Podwieźć Cię do szkoły ? - zapytał.
- A skąd wiesz, że idę do szkoły ?! - odwróciłam się stając z nim twarzą w twarz.
- Masz na sobie plecak - uśmiechnął się.
- Poradzę sobie. Nie trzeba mi podwózki. - powiedziałam oschle.
- Przecież pada. - odpowiedział.
Rzeczywiście rozpadało się. Ale co tam ? Pójdę sobie, z cukru nie jestem.
- Dam sobie radę. - i ruszyłam dalej przed siebie.
Chłopak posmutniał i ruszył za mną i nie odpuszczał.
- Dobra czego ?! - warknęłam.
- Nawet nie wiem jak masz na imię - powiedział czarująco.
- Amy. A ty jesteś Garry. Tak ? - zapytałam.
- Harry. Miło mi Cię poznać. - odrzekł.
Ruszyłam dalej z nadzieją, że się odczepi. Nadaremnie. Szedł dalej nieugięty.
- Nie chcę być nie miła, ale łaskawie odwal się ode mnie. - krzyknęłam.
- Spokojnie. Może powiesz mi coś o sobie. - zapytał ukazując swoje dołeczki.
- Coś o sobie. ?! Domyśl się. Jestem psychiczna bo nie lubię One Derfector. - odpowiedziałam z sarkazmem.
- Jesteśmy One Direction - zaśmiał się.
- Nie obchodzi mnie to, a teraz sorry ale spóźniam się już na pierwszą lekcję.
Poszłam dalej. Dotarłam na miejsce, Harry jak na razie się odczepił. Nie mogłam odnaleźć się w nowej szkole ale po chwili udało się. Weszłam do klasy. Zaczęła się 2 lekcja. Tak mijały godziny, kiedy o 13:30 byłam już wolna postanowiłam napić się kawy w pobliskiej kawiarence. Wyszłam z budynku i zobaczyłam....

-----------------------------------------------------------------------------

Co zobaczyła Amy ???
Jeśli już to czytasz zostaw komentarz...
^^
- Vas Happenin ?!

2 komentarze: