piątek, 20 lipca 2012

Rozdział IV "Ja chcę zostać"

***Oczami Amy***

- Hej ! - rzuciłam szybko.
- Cześć. Wszystko w porządku ? - zapytała Vani.
- Tak, tzn. nie, nie wiem. - zrobiłam krótką przerwę. - Mama musi odpoczywać. Przeprowadzamy się do cioci, bo mój ojciec może zrobić coś mamie. Nie wiem jak w ogóle mogę go ojcem nazywać.
- Spokojnie. Coś wymyślimy. - wspierała mnie przyjaciółka.
Nagle podszedł do nas lekarz.
- Pani Blue ?
- Tak to ja - podniosłam się.
- Z pańską mamą jest wszystko w porządku. Ze szpitala wyjdzie za około półtorej tygodnia.
- Dziękuję. - odpowiedziałam.
Super. Co ja mam teraz zrobić? Będę mieszkać sama w moim wielkim domu? Nie, nie mogę się bać, przecież jestem silna. Co by mama powiedziała? Musze zadbać o nasze dobro.
Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Harrego.
- Amy? Odwieźć Cie do domu?
- Nie. Poradzę sobie.
- Ale Amy twój ojciec może gdzieś tu być.
- Harry już wystarczająco dużo dla mnie zrobiłeś.
- Poczekam - rzekł z uśmiechem.
Vannil musiała już iść. Umówiłyśmy się jutro po szkole.
Weszłam jeszcze do sali gdzie leżała mama. Pożegnałam się z nią i razem z Hazzą ruszyliśmy w stronę wyjścia.
- Po co to robisz? - zapytałam.
- Ale co?
- No pomagasz mi. - uśmiechnęłam się.
- Bo jesteś inna. Nie wrzeszczysz na mój widok, nie jesteś moją fanką.
- A skoro nie jestem twoją fanką, powinieneś mnie nie lubić. -popatrzyłam na niego ze zdziwieniem.
- Ale ty może polubisz mnie za to, że jestem Harrym Stylesem, a nie Harrym Stylesem z One Direction. - odpowiedział.
- Już Cię lubię głuptasie.- zaśmiałam się. Sama nie wierzyła, że to powiedziała, ale było to prawdą.
- A więc dasz zaprosić się na kawę? - zapytał unosząc brwi.
- Pewnie. Ale może jutro. Przyjdę z Vani.
Harry zawiózł mnie do domu.
- Dziękuję. - przytuliłam go po przyjacielsku.
- Nie ma za co. Do jutra !
- Pa !
Weszłam do mojego domu. Był urządzony w miejscowym stylu. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w pidżamę. Szybko zasnęłam.
***Rano***
Obudziły mnie promienie słońca wpadające do pokoju. Wstałam z łóżka ubrałam się w to.
Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Lekcje miałam dzisiaj na 9:00. Wyszłam z domu i wolnym krokiem szłam ulicami Londynu. Doszłam do szkoły, kończyłam o 12:15.
***Koniec lekcji***
Wyszłam ze szkoły i wybrałam się do domu. Po 15 minutach była już Vini. Wybrałyśmy się do kawiarenki obok. Zajęłyśmy stolik, złożyłyśmy zamówienie. Harrego jeszcze nie było. Mogłam się domyśleć, olał to spotkanie i tyle. Znalazła się gwiazdunia. Nagle ktoś zakrył mi oczy dłońmi.
- Zgadnij kto to ?!
- Yyyy... ? Harry. ? - odwróciłam się i nie dowierzałam własnym oczom.
- Myślałaś, że nie przyjdę ?! Sorry, za to spóźnienie, ale wziąłem chłopców, a oni się guzdrzą.
- Spoko. Siadajcie.
Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, było świetnie. Nagle zadzwonił mi telefon, był ze szpitala....
------------------------------------------------------------------------------------------
Jak się podoba ?!
Jeśli czytałaś zostaw komentarz.
One-Direction
~Vas Happenin ?!\


2 komentarze:

  1. Co się stało?! Co się stało?! Co z mama Amy?! Dlaczego ty przerywasz w takich momentach..
    Ekstra rozdział ;P

    OdpowiedzUsuń