czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział 10 "Furby, Marchewka, Łyżka, Jednorożec przypominający kota i różowe, puchate chmurki"

***Oczami Alice***


Po raz kolejny zaciągnęłam się dymem papierosowym, nie umiem przestać. Nałóg jest coraz silniejszy. Nie palę dla szpanu, ale dlatego, że dzięki temu uspokajam się. Wracając do moich rozmyśleń. Zatkała mnie ta przemowa Zayn'a w trakcie wywiadu. To znaczy, że on mnie...że coś do mnie czuje. Nie ! Nie !! To nie może być prawda... Postanowiłam sprawdzić wiadomości od przyjaciół. Większość była od Zayn'a, Kim i Harrego, oczywiście reszta też pisała. Zobaczyłam widomości z dzisiaj. Było ich 37. Jedna z przed dwóch minut. Od Zayn'a.
"Przepraszam... Zerwałem oficjalnie z Perrie, ja nadal Cię kocham. Martwię się, że coś sobie zrobiłaś, proszę, napisz chociaż Kim, że żyjesz. Przepraszam. Będę Cię dręczył smsami dopóki nie dopiszesz. Błagam. Twój nadal kochający Zayn..xxxx"
Wahałam się, ale po 15 minutach postanowiłam napisać do Kim, że jednak żyję.
"Kim, przepraszam, że się nie odzywam. Musiałam odpocząć. xxx .Jak tam Zayn?"
Rzuciłam telefon na łóżko i myślałam, czy nie powinnam wrócić.... Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk sms'a. Od razu go przeczytałam. 
"Czyli jednak przeczytałaś? Cieszę się. Za niedługo znowu się zobaczymy, mam nadzieję. I znowu będziemy razem. Czekam na Ciebie. Twój Zayn...xxx"
Nie mogłam patrzeć na treść tego sms'a!!
"Zayn, nie ma już NAS...."
Wysłałam i nie miałam zamiaru już odczytywać reszty. 


***Oczami Zayn'a***


Przeczytałem ostatniego sms'a. "Nie ma już  NAS" ... Ale jak to? Moje serce skruszyło się. Rozsypało na małe kawałeczki nie do pozbierania. Jak zwykle wszystko spieprzyłem. Ku*wa co ze mną nie tak!?  Miałem ochotę coś sobie zrobić...tak żeby zapomnieć o Alice, choć wiem, że to się po prostu nie da. Tak żeby chociaż nie czuć tego bólu... Miałem kiedyś znajomego, który handlował narkotykami, ale teraz to tak dziwnie. Może... Nie wahałem się długo. Zadzwoniłem do niego i umówiłem się 22:00 w parku, przy fontannie. Obydwoje wiedzieliśmy gdzie. Wykradłem się z domu, mówiąc, że idę się przejść. Wyglądałem jak siedem nieszczęść. Włosy "poukładane" w każdą stronę. Blady, czerwone oczy przyozdobione podkówkami. Doszedłem w wyznaczone miejsce trochę później. Zapłaciłem za towar, sporom sumę. Dyskretnie schowałem go do kieszeni i wróciłem do domu. Nie obyło się bez pytań.
- Gdzie byłeś? - zapytał daddy.
- Mówiłem, że idę się przejść... - wzruszyłem ramionami i pobiegłem na górę. 
Słyszałem jeszcze krótką wymianę zdań, ale to mnie już nie obchodziło. 


Wziąłem do ręki prochy. Wysypałem zawartość torebeczki na blat, obok umywalki. Powoli wciągnąłem przez rurkę prochy.... I znowu poczułem się jak w niebie. 

*Zayn pod wpływem prochów*

Zszedłem po magicznych schodkach, prowadziły chyba do jakiegoś królestwa. Ooo! Łyżka! (czyt. Liam)... Podszedłem do łyżeczki i przytuliłem ją. Pogłaskałem po włosach, swoją drogą, czemu łyżka ma włosy? Nie ważne... Ooo... Marchewka jeździ na misiu Haribo!! (czyt. Lou wygłupia się z Harrym)... Chociaż mi tam ten miś przypomina jednorożca, albo kota..? Nie wiem. Nie umiem tego określić. Poczułem się głodny. Popłynąłem na mojej różowej, puchatej chmurce do magicznej lodówki. Albo... domku? Ooo! A tam Furby...! (czyt. Niall). Zacząłem się zastanawiać dlaczego furby jedzą chipsy. Ale... zachciałem spróbować jak smakuję to Furby... Mniam. (Zayn ugryzł Nialla w rękę).
- Pyszne!!! - wydarłem się.
- Pojebało Cię ?! - krzyknął do mnie zabawny stworek, swoją drogą był taki słodki i włochaty...
- Jednorożec mi ucieka !! - krzyknąłem rzucając się na Harrego.
- A temu kurwa co !? - krzyknął Louis, tzn marchewka.'
- On lata !!! - nadal krzyczałem nie dowierzając.
- AAAAAAAAAAAAAAA!!! - ten jednorożec (czyt. Hazza) nie dość, że ucieka to wydaje takie głośnie i dziwne dźwięki. Muszę go dopaść.
Zacząłem biec i w końcu rzuciłem się na tego konia z rogiem na czole.
- Nareszcie Cię mam !! - krzyczałem uradowany. - A teraz wioooo !!! WIOOOOO !!! - zasiadłem na niego i zacząłem się na nim huśtać. Coś do cholery popsuło się... hmmmm.....
- Ejjj !! Czemu się nie ruszasz !? Ohhh !! Już wiem....Zabiorę Cię do Lodówki (czyt. kuchnia) i z tam tond taki fajny puszysty furby da Ci na pewno coś do jedzenia...bo z tego co widzę to nie masz sił. - no i go pociągnąłem do Lodówki. Muszę przyznać, że jak na wygłodzonego jednorożca jest całkiem ciężki. Na miejscu nie zastaliśmy już furbiego więc musiałem sam się obsłużyć. Wyciągnąłem jakieś fioletowe coś. 
- Słodki jednorożcu...! - zawołałem.
Odwróciłem się na pięcie i .... zobaczyłem ciemność........co to ?? Zmiana pleneru czy co !? No a teraz pustka....


***Oczami Harrego***

Kurwa tego debila totalnie pojebało...! Co on brał? Nie wytrzymałem i przyłożyłem mu z liścia. Położyliśmy go na łóżku. Sami poszliśmy spać. 
Rano obudził mnie kaszel, widocznie Zayn'a. Szybko wstałem i obudziłem resztę. Zeszliśmy na dół. Tam na krześle siedział Zayn. Chyba go coś bolało, bo łapał się za głowę. Nie dziwię się, wczoraj bardzo dziwnie się zachowywał. 
- Co Ci wczoraj odbiło? - zaczął Liam.
- O co Ci chodzi? - zapytał zdezorientowany, było widać, że nie wie o co chodzi.  
- Harrego nazywałeś jednorożcem, mnie łyżką i zastanawiałeś się czemu mam włosy, Niall twoim zdaniem był Furby, a Lou marchewką. Nialla pogryzłeś, Harrego ujeżdżałeś, a na Louisa krzyczałęś i opowiadałeś, że latasz na chmurkach... Przepraszam, różowych chmurkach... - opowiedział Li.
- Yyy... - widocznie go zatkało, a później zbladł.
- Znaleźliśmy w łazience, opakowanie po prochach... - dokończył Lou.
- Ale... - jęknął.
- Z kąt to masz ?! - wrzasnął Niall.
- Yyy...
- Do cholery, z kąt to masz ?! - wydarłem się.
- Bo... znalazłem. - wyjąkał.
- Taa... Takie rzeczy kurwa, wolno nie chodzą ulicą... - Louis całkowicie wybuchł.
- Nie ważne! - warknął i chciał wyjść, ale Liam chwycił go za rękę.
- Proszę Cię... Musisz zapomnieć... - dodał ze łzami w oczach Li. - Martwię się o Ciebie.
- Ale... Nie da się zapomnieć... - rozpłakał się.
- Stary, wymyślimy coś. - przytuliłem go. - Ale jak jeszcze raz będziesz mnie ujeżdżał to Ci przypierdolę. - zaśmiałem się.
Musieliśmy coś wymyślić. Najlepiej byłoby porozmawiać z Alice...


--------------------------------------------------------------


Nudziło nam się i dopisałyśmy następny...
Trochę przegięłyśmy z prochami, ale dało mu to w kość...xD
Nie ma to jak być na haju...xD

Pozdrowionka..

- Veroo.
- Ola.


6 komentarzy:

  1. Ha ha ... Nie no ten rozdział powalił mnie na kolana..
    Zayn ujeżdżał jednorożca i pogryzł Furby..
    Nie no jebłam! .. Ha ha.
    Jak dotąd to dla mnie najlepszy rozdział!
    Czekam z niecierpliwością na nexta.. ;P
    Kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  2. uhu boska notak;)
    zresztą tak ja zawsze;)
    + zapraszam na nowy rozdział na stol me heart

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń