piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział 23 "Ciągle czuje się, jakbym kiedyś już ją stracił i nie mówię tu o wyjeździe do Szwecji... Mówię o śmierci..."

***Oczami Alice***


Wyszłam z domu i powoli kierowałam się w stronę domu chłopców. Wstąpiłam po drodze do supermarketu i kupiłam kilka rzeczy. Wiatr rozwiewał moje włosy. Byłam... szczęśliwa? Nie, bo bałam się że Zayn nic już do mnie nie poczuje... A co jeśli mnie wyśmieją i... i nie uwierzą? Z rozmyślań wyrwał mnie ból głowy, upadek i ... ciemność.
Otworzyłam oczy i ... ponownie to światło. Co jest do cholery?! Rozejrzałam się i ujrzałam Gabriela.
- Po co znowu tu wróciłam? - warknęłam.
- Jest problem. Caroline chce wrócić do swojego ciała... - powiedział "Aniołek".
- Co!? Ale ono jest MOJE.. - powiedziałam oburzona.
- Nie, niestety nadal jest to Caroline.
- Ale... To co ja teraz zrobię!? - zawołałam z łzami w oczach.
- Możemy... Boże, sam nie wierzę, że to mówię... Mogę cofnąć czas... - rozmyślał. - Ale, pamiętaj, że coś się zmieni, i musisz sobie z tym poradzić, nie wszystko będzie takie samo... - powiedział niepewnie.
- Co się zmieni? - zapytałam.
- Coś na pewno.
- A gdzie się cofnę...? - zapytałam.
- Dokładnie do poranka 14 września. - powiedział.
- Ale... To było po urodzinach Niall'a i ja wtedy... - jąkałam się.
- Wiem, właśnie wtedy coś się zmieni... - powiedział.
- Ym.. Dobra, cofaj. - powiedziałam odważnie.
- Ale, jest jeden problem... Tylko ty będziesz pamiętała te wydarzenia, żadne z twoich przyjaciół o tym nie wie... Dlatego nigdy nie rób już takiego głupstwa, jak skakanie z dachu! - rozkazał.
- Obiecuję.. - powiedziałam i ... zemdlałam.

(**Tu cofamy się do rozdziału 19, w którym Alice obudziła się obok Zayn'a**)

Otworzyłam zaspane oczy i ujrzałam... twarz Malika !? Przetarłam je jeszcze raz, i dalej to samo. Na razie nic się nie zmieniło...
- Zayn wstawaj... - obudziłam go.
- Boże co ty tu robisz!? - zapytał.
- Nie... Niewiem... Ja, nic nie pamiętam... - jąkałam się.
- Ja też... Alice, czy my...
- Boże nie wiem! Nic nie pamiętam! - warknęłam.
- Spokojnie, powiemy im? - zapytał.
I teraz spokojnie, wybieraj... Powiedzieć? Przetworzyłam wszystkie informacje, kłótnia z Lou, że mu nie powiedzieliśmy...
- Powiedzmy im, później mogą być źli, że im nie powiedzieliśmy.
- Okey. - przytaknął.
Nie wiem czemu, ale wydawał się szczęśliwy, no tak... przecież się we mnie kocha... No to mam na niego haczyk... ^^
- Zaaaayn... - zaczęłam. - A... Możesz mi powiedzieć co nas łączy? - zapytała podejrzliwie.
- Ymm... - zarumienił się. Nie wierzę, Malik strzela buraka?! - Przyjaźń? - zapytał.
Cios poniżej pasa, przecież mnie kocha? Prawda, kocha mnie? Przecież tak mówił... Obiecywał, że mnie nie zostawi... To co teraz..? To jest to co się zmieni? A może wstydzi się mi to wyznać? 
- Yhm.. - przytaknęłam smutno.
- Coś się stało? - zapytał troskliwie.
- Nie, nic... - odpowiedziałam obojętnie.
Wstałam, ubrałam swoje rzeczy i pognałam do kuchni. Malik przyszedł już po kilku minutach. Do stołu dosiadła się reszta domowników i się zaczęło...
- Możemy wam coś powiedzieć? - zapytał Mulat.
- Pewnie, wal śmiało. - przytaknął Lou.
- Bo.. My.. Ten... - jąkał się Malik.
- Po pijaku przespałam się z Zayn'em, jasne? - wkurzyłam się, bo nie miałam siły słuchać tłumaczeń Bad Boy'a.
- Wow... Czyli nowa parka? - zapytał Li.
- Nie, na pewno nie. - odpowiedziałam za Zayn'a.
- Em.. Alice mogę Cię na słówko? - zapytał Zayn.
- No.
Poszłam za nim do jego pokoju. Usiadłam wygodnie na łóżku, w czasie kiedy on zatrzaskiwał drzwi.
- Co ty odpierdalasz?! - warknął.
- Jak to co? Nie kryję się przed nimi... - wzruszyłam ramionami.
- Nie o to mi chodzi... Ty... Jesteś wściekła, na mnie. - raczej stwierdził, a nie zapytał.
- Yhhh... Trochę.
- Alice... Ja myślałem, że ty... No wiesz... Z resztą, teraz jestem z Perrie, a tobą dobrze zajmie sie Harry! - warknął.
- O co się wkurzasz?! - zapytałam.
- Widać jak Harreh na Ciebie patrzy!
- Na mnie? śmieszny jesteś, nas łączy tylko przyjaźń!
- Tak? Jakoś w Szwecji Ci to nie przeszkadzało.
- To prawda wtedy byłam w nim zauroczona, ale teraz kocham Ciebie! Nigdy nie przestałam! - rozpłakałam się.
- Alice... Przepraszam, myślałem... Ja... Byłem zazdrosny o Hazzę, i próbowałem na siłę zakochać się w Perrie... żeby o tobie zapomnieć... - jąkał się.
- Zayn... Przepraszam, nie powinnam mieszać jeszcze bardziej. - szlochałam.
- Alice... - podszedł bliżej mnie i ... podniósł mój podbródek. - Ja też nigdy o tobie nie zapomniałem...
Tak, nie zapomniał, ale "kocham Cię" nie powie, mam tego dość. Wybiegłam z domu z płaczem. Czyli jak skakałam z mostu, on tak po prostu puścił słowa na wiatr!? Jestem żałosna... Byłam głupia że mu wtedy wierzyłam...
Biegłam szybko chodnikiem nie zwracając uwagi na deszcz, przechodniów, i w ogóle na nic, nie zwracałam uwagi... Byłam wkurzona na maksa.
Pomyśleć, że moja głupota tyle mnie nauczyła... Przynajmniej znam prawdę. Miłości nie ma... Weszłam do domu, nie zwracając uwagi na tatę i uciekłam do pokoju, w którym po chwili siedziałm już zamknięta.

Minęło kilka dni od kłótni z Zayn'em. Dzwonił pisał, ale ja się nie odezwałam... Co było najgorsze!? Przed chwilą byłam u ginekologa... Jestem w ciąży !!! Już wiem co się zmieniło... Ale i tak jestem wdzięczna, że mogę żyć... Tylko, nie powiedziałam Zayn'owi, i chyba nie powiem. Z rozmyślań wyrwał mnie głos taty.
- Kolega do Ciebie. - powiedział.
- Jaki? - zapytałam.
- Niall.
Blondyn wszedł do pokoju. Zobaczył mnie skuloną na dywanie i przytulił mnie. Nic nie mówił, po prostu przytulił.
- Niall... - powiedziałam przez płacz. - Ja... Jestem... w ciąży... - wyjąkałam.
- Alice... Nie martw się... Damy radę, pomogę Ci, ... ale musisz powiedzieć Zayn'woi... - błagał
- Co !? Nie ! - krzyknęłam oburzona. - On ma Perrie.
- Posłuchaj on siedzi zamknięty w czterech ścianach, płacze... od pokłócił się z tobą...
Nic nie odpowiedziałam, wstałam i ubrałam pierwszą lepszą kurtkę.
- Idę się przejść. Idziesz? - zapytałam.
- Nie, pogadam z twoim tatą.
- Tylko... Nie mów mu... Ok?
- Dobrze.
 Wyszłam z domu powoli przemierzając uliczki Londynu. Niby mam szczęście bo dostałam, taką jakby, drugą szansę. Ale jednak, myślałam, że Zayn rzuci mi się w ramiona. Ale nie, on mnie nie kocha... Bo mi tego nie powiedział, prawda?
Nagle usłyszłam klakson, światła, i ... kurwa, ciemność.

Otworzyłam oczy.
- Ładnie, ładnie, ładnie... - powiedział Gabriel. - Kilka dni Cię nie widziałem a tu już w kłopoty się pakujesz...
- Ja pierdziele, znowu?! - zapytałam ironicznie.
- Nie, spoko jesteś w śpiączce... - uspokoił mnie.
- To czemu z tobą gadam?
- Nie stęskniłaś się? - zapytał.
- Jasne, ale raz mógłbyś ty wpaść a nie ja... - powiedziałam oburzona.
- Alice... Twoja bliska osoba zginęła. Więcej Ci nie powiem... Pamiętaj, nic nie dzieje się bez przyczyny. - powiedział tym swoim "anielskim" głosem.
- Nie cierpię, jak zamieniasz się w tego "aniołka"... - powiedziałam i ... znowu ta pieprzona ciemność.

Rozchyliłam powieki i zatkało mnie na widok płaczącego Zayn'a, tuż przy moim łóżku. Postanowiłam, udawać, że jeszcze "śpię". Podszedł do niego Liam.
- Zayn, stary, będzie dobrze zobaczysz... - pocieszał go.
- Ale osoba którą kocham, nie powiedziała mi że będę ojcem! - zaczął płakać jeszcze bardziej. - Znaczy, byłem... - znowu płacz. - Słuchaj, nawaliłem... ja ją kocham. Nie powiedziałem jej tego, bo bałem się, że znowu ją stracę, ciągle czuje się, jakbym kiedyś już ją stracił i nie mówię tu o wyjeździe do Szwecji... Mówię o śmierci... - szlochał.
- Zayn, jest dobrze... Nie straciłeś mnie... - powiedziałam i ścisnęłam jego dłoń.
- Boże... Alice... Kocham Cię! Rozumiesz?! Kocham Cię! - krzyczał.
- Zamknij się wariacie, bo ludzie tu są.
- I dobrze, niech wiedzę, że Cie kocham...
- Gdzie dziecko? - zapytałam
- Alice... Ono... Nie żyje... Czemu mi nie powiedziałaś. - w jego oczach dostrzegłam łzy.
- Bałam się, żee... będziesz zły... - posmutniałam.
- Nigdy! - zaprzeczył i pocałował mnie czule.


---------------------------------

Dławię się tymi Happy Endami.... No ale cóż.... To jeszcze nie koniec moich wypocin... Tak, myślę... Mam nadzieję, że Ola, też coś wypoci... (o ile zdąż, bo znowu jej neta odetną)
Pozdrwiam was, kochani <333
Liczę na wsze komentarze <333
Z góry przepraszam za błędy, nie chciało mi się sprawdzać!! <333
Pozdrowionka...<333

(ten gif, jest zajebisty<3)

6 komentarzy:

  1. Haha ten gif zajebiaszczy :) Świetne opowiadanie :) czekam na następny rozdział :)
    Zapraszam do mnie
    http://one-direction-polskiblogoffical.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. JUUUUPI! Alice znów jest w swoim ciele! Cieszę się jak idiotka.. Normalnie.. Jestem debilka nad debilkami -.-
    DZIECKO NIE ŻYJE?! WTF?!
    Poczekaj niech cię znajdę a już nie masz głowy!
    A teraz coś nie związane z rozdziałem.. OLA WRACAJ!
    Dawaj szybko następny ;P
    Kocham <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko.. xD
      Ola niestety musiała wrócić do siebi...
      Dlatego rozdziały będą głównie pisane przeze mnie, ale myślę, że jak ogarnie szkołe itp... to wróci z nowymi pomysłami, nie martw się - Ola żyje i ma się dobrze.
      <333

      Usuń
  3. Uwielbiam Gabriela :) ♥ Dawaj szybko rozdział <33

    OdpowiedzUsuń