sobota, 11 sierpnia 2012

Rozdział 7 "Porąbany dzień !!!"

***Oczami Alice***



Staram się pozbierać, po tym co zrobił Zayn... Nie jest to łatwe, bo ja odwzajemniałam jego uczucia, a ten po prostu powiedział "Kocham Cię", tak jakby to były proste słowa. Najgorsze jest to, że myślałam, że mogę na niego liczyć. Ale, teraz już na to nic nie poradzę, zapomnę o nim. Dzisiaj miałam wyjść ze szpitala. Przyjechał po mnie tata razem z Kim i El. O dziwo w samochodzie siedziała też dziewczyna z brązowymi lokami na głowie.
- Cześć jestem Danielle. - podała mi rękę.
- Cześć Alice. - uścisnęłam jej dłoń.
- To jest dziewczyna Liama i nasza przyjaciółka, mam nadzieję, że się polubicie. - powiedziała El.
- Na pewno. - przytaknęła Danielle.
- Yhm... - uśmiechnęłam się.
Rozmawiałyśmy całą drogę, obiecały, że pomogą mi zapomnieć o Zayn'ie. Danielle okazała się przemiłą dziewczyną. Wysiadłam z auta i powędrowałyśmy do mojego pokoju. Odświeżyłam się i przebrałam. Zrobiłyśmy sobie maraton filmowy. Najpierw porąbane brazylijskie telenowele, później komedia romantyczna, przy której ryczałyśmy jak idiotki. Romansidło skończyło się, teraz czas na horror.
- The Ring? - zapytała El.
- No nie wiem... -odpowiedziałam.
- To nic strasznego. - zaśmiała się Danielle.
- Damy rade... - Kim.
Włączyłyśmy film. Byłam przerażona, ciągle chowałam głowę za poduszką, bałam się, że coś wyjdzie z telewizora. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Moje serce podskoczyło.
- Ja nie otwieram... - powiedziały Danielle i El równocześnie.
- No to my.. - pociągnęła mnie za rękę Kim.
Stanęłam przed drzwiami, zatkało mnie. W drzwiach zobaczyłam czwórkę chłopaków. Blondyn, loczek, pasiasty i Liam..xD No tak... Jeszcze nie miałam okazji poznać chłopaków, tak na żywo..xD. Wpuściłyśmy ich do domu. Na końcu za nimi stał Zayn, którego wcześniej nie zauważyłam. Co miałam zrobić? Zostawić go...? Wpuściłam go do środka. Przywitałam się z każdym. Znali już moje imię a ja ich, więc po prostu się poprzytulaliśmy. Jeśli można tak to nazwać... Oni się na mnie rzucili. Na końcu Zayn... Podałam mu rękę i zaprosiłam do salonu.
- Czemu bez nas balujecie ?! - oburzył się Lou.
- Czemu tak wcześnie wracacie ?! - odpowiedziała El, pytaniem na pytanie.
- Musiałem coś załatwić... - wtrącił Zayn.
Nastała chwila ciszy. Później chłopcy zaproponowali żebyśmy do oglądali ten horror.
Na sofie siedzieliśmy następująco. Zayn, Harry, Ja, Niall, Kim. Na fotelach siedzieli Liam z Danielle, a na drugim Lou z El. W połowie filmu skończył się popcorn. Niall poszedł po dokładkę do kuchni. Minęło już 5 minut a ten nie wracał dlatego Lou, El, Li, Danielle i Kim poszli mu pomóc.
Zostałam tylko ja, Harry i Zayn. No tak, wymusili tą sytuacje.
- Ja... Ja muszę do ubikacji.. - wyjąkał Hazza i wyszedł.
Fu*k wiedziałam. Nastąpiła niezręczna cisza...
- Bo... - odezwaliśmy się równocześnie.
- Mów... - odezwałam się.
- Bo, wiesz... To co mówiłem Ci w szpitalu było prawdą. Perrie to moja była i pocałowała mnie tylko dla pokazówki, ale ja nie chcę do niej wracać. A ta.. ta brunetka z klubu. Bo, ja jej nawet nie pamiętam... Za dużo wypiłem... - skrzywił się.
- Nie tłumacz się twoje życie. Czy wrócisz do Perrie, czy wybierzesz tą brunetkę to twoja sprawa... - powiedziałam obojętnie.
- Ale, chodzi o to, że ja chcę wybrać ciebie... - posmutniał.
- Ale Zayn, ja dobrze wiem, że za kilka dni wybrał byś inną... - teraz ja posmutniałam.
Popatrzyłam kontem w stronę kuchni. No tak mogłam się domyśleć. Wszyscy mieli wychylone łby zza drzwi. Nie przejęłam się tym i znowu popatrzyłam na Zayn'a.
Popatrzyłam na niego cwaniacko i przybliżyłam się do niego. Wyszeptałam do niego.
- Zróbmy przedstawienie... Przeprosiny przyjęte. Dam Ci drugą szansę, ale pamiętaj, że jesteśmy tylko przyjaciółmi... A teraz ich wrobimy. - popatrzyłam  na niego z szyderczym uśmieszkiem.
- Jak najbardziej... - odwzajemnił uśmieszek.
Usiedliśmy na sofie. Wszyscy przyszli i usiedli spoglądając na nas. Tym razem usiadłam pomiędzy Haroldem a Zayn'em. Po 10 minutach oglądania wstałam z sofy i pociągnęłam za nadgarstek Malika. On położył rękę na moim ramieniu.
- Idziemy do pokoju, zaraz wrócimy.. - powiedział.
- Yhmm....  "uuuuuuuuuuuu" - wszyscy zabuczeli.
Kiedy zeszliśmy z pola widzenia wydarłam się na Zayn'a.
- Łapy !!!!
- Dobra spokojnie..
- Nie zapominaj, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.  
Weszliśmy do mojego pokoju i zabraliśmy potrzebne rzeczy. Po 15 minutach byliśmy gotowi. Zeszliśmy po cichu na dół. W mgnieniu oka zarzuciliśmy na sofę koc. Włączyliśmy światła i zaczęliśmy się śmiać. Ich miny były bezcenne...
- Co wy do cholery zrobiliście !!! - wydarł się Lou.
- Pojebało was dzieci !!! - wydarł się Liam.
- Porąbane debile !!! - krzyknął Hazza. - Wiedziałem, że coś za szybko mu wybaczyłaś.
- Ja słyszałem jak darłaś się "ŁAPY!!!" - zaśmiał się Niall.
No i plan nie wypalił. Ale ja i Zayn mieliśmy ubaw.
- Miałaś się oszczędzać...! - warknęła Kim.
W tym momencie poczułam silny ból głowy i skuliłam się z bólu.
- Jezu co się stało ?! - Zayn przykucnął obok mnie i złapał mnie za rękę.
- Nie wiem... Głowa mnie cholernie nawala... - warknęłam.
- Chodźcie... - warknął Lou. - Zanieś ją do pokoju. - krzyknął do Zayn'a.
- Poradzę sobie. - uprzedziłąm ich.
- Kim przynieś coś na ból. - powiedział Zayn i wziął mnie na ręce.
Poszedł szybkim krokiem do pokoju. Słyszałam tylko krzyki dziewczyn że muszą jechać do apteki i pojechali... Zostałam z Zayn'em w pokoju. Na dole pewnie ktoś był, ale Zayn powiedział, że zostanie przy mnie.
- Przepraszam to przeze mnie, nie powinienem zgadzać się na tą całą akcje... - posmutniał.
- To nie twoja wina. To ja miałam się oszczędzać... - powiedziałam.
Siedział na krawędzi mojego łóżka i patrzył w swoje buty.
- Zayn...? - odezwałam się.
- Tak.. - popatrzył na mnie.
- Przyjdziecie na moje urodziny? - nie wiem co mi odbiło, ale zapytałam.
- Oczywiście...! - rozpromieniał.
- To świetnie. - posłałam mu uśmiech.
- A kiedy będą? - zapytał po chwili namysłu.
- 23 lipca. Czyli za 6 dni. - odpowiedziałam.
- 23 lipca mamy rocznicę powstania zespołu. - zaśmiał się.
- Czyli będziemy świętować podwójnie.. !
- Jak najbardziej. U nas czy u Ciebie ? - zapytał.
- U mnie..! - wykrzyknęłam.
- Dobra... Ale my się wszystkim zajmiemy. A i Alice... - powiedział.
- Au.. - chwyciłam się za głowę.
- Boli Cię coś? - przejął się.
- Yhm... - odpowiedziałam.
Zayn pobiegł na dół i przyniósł mi ciepły koc... Z kąt wiedział gdzie są?! I tabletkę przeciwbólową.
- Dziękuje. - podziękowałam.
Siedzieliśmy w ciszy jeszcze chwilę. Zapatrzyłam się w jego oczy. Po chwili zasnęłam.

*rano*

Obudziłam się już bez bólu głowy. Obok mnie leżał Zayn. Biedaczek całą noc taki skulony. Wstałam i przykryłam go. Sama poszłam do łazienki i odświeżyłam się. Na koniec wybrałam sobie ubrania na dzisiaj i założyłam je.
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że Zayn jeszcze spał. Nie chciałam go budzić, więc zeszłam na dół zrobić śniadanie. To co zobaczyłam po drodze przeraziło mnie... Wszyscy leżeli w salonie. Niektórzy na podłodze, niektórzy na sofie. Weszłam do kuchni i zaparzyłam sobie i Zayn'owi kawę. Zrobiłam jajecznicę i poszłam do pokoju.
- Zayn !!! - wydarłam się.
- Yhm... - odwrócił się na drogi bok.
Podeszłam do łóżka i rzuciłam się na niego. Ani nie drgnął. Postanowiłam wybrać silniejsze środki... Podeszłam do niego nachyliłam się nad nim, miałam już krzyknąć mu prosto w twarz, ale.............. Zayn ocknął się i cmoknął mnie prosto w usta. Czułam motylki w brzuchu. Czy ja się w nim... zakochałam? Nadal nie przestawał mnie całować. Zdecydowanie zatraciliśmy się w tym pocałunku. Po 2 minutowym pobycie w raju oderwaliśmy się od siebie.
- Chciałabyś wybrać się ze mną na kolację ? - zapytał niepewnie.
- Pewnie... - przygryzłam wargę.
- To o 17:00 ?
- Yhm.. - znowu się zbliżył. Znowu miałam te motylki w brzuchu. Pocałował mnie krótko, ale namiętnie i wstał.
- Śniadanko ? - zapytałam.
- Yhm... - podszedł do mnie i mnie przytulił.
Zeszliśmy na dół trzymając się za rękę. Wszyscy już wstali. Najbardziej przeraził mnie widok Hazzy w kocyku, bo wiedziałam co to oznacza. Liam darł się na niego i błagał, żeby sie ubrał. Lou jak na złość próbował ściągnąć mu kocyk. Harry tylko piszczał i uciekał przed nimi. Niall wpieprzał jakieś żarcie od wczoraj, a dziewczyny próbowały ogarnąć.
- Ekmm - chrząknęłam.
Wszyscy stanęli jak wryci. Niallowi spadły chipsy, Liam otworzył buzie ze zdziwienia a Lou zagwizdał. Reakcja Hazzy najbardziej mnie przestraszyła. Jego kocyk spadł na ziemię. A on po prostu stał i nic nie mówił. Odwróciłam się do Zayn'a i zaczęłam się śmiać.
- Dobra ubieraj się... - wydarł się Zayn.
- To wy. Już... się... nie gniewacie na siebie..? - zapytała zdziwiona El.
Wzruszyliśmy ramionami i poszliśmy do kuchni zjeść śniadanie. Niestety znikło.
- NIALL JAMES HORAN !!!! - wydarłam się.
- Hm..? - wpadł do kuchni.
- Gdzie jest moje śniadanie ?!
- Tu. - wskazał na swój brzuch i wybuchł śmiechem.
- Zginiesz! - popatrzył się na mnie oczami ze "shreka", ale ja i tak rzuciłam się na niego i zaczęłam okładać go pięściami, oczywiście delikatnie, żeby go nie połamać.
- Dobra... - odpowiedział Niall. - Zrobię nową jajecznicę.
- I właśnie o to chodziło. - wstałam z niego.
Niall wstał i zaczął uciekać ja rzuciłam się w pogoń za nim. Powaliłam go i zaczęłam łaskotać, ale on był silniejszy i teraz to on był nade mną i zaczął łaskotać.
- Proszę, proszę, proszę... - odezwała si Kim.
- Zdradzasz mnie! - krzyknął teatralnie Zayn.
- Kurczę Niall wydało się... - powiedziałam powstrzymując się od śmiechu.
- Musimy się gdzieś ukryć... - powiedział Horan. - ...na drugi raz.
- Chyba się obrażę. - powiedziała Kim udając płacz.
Od razu podeszłam z nią i przytuliłam Niall zrobił to samo, ale on podszedł do Zayn'a.
- Niall zamiana... - powiedziałam do Irlandczyka.
- Yhm... - przytaknął po czym podszedł do Kim, a ja do Zayn'a.
Zeszliśmy na dół. Posprzątaliśmy, i zrobiliśmy śniadanie. Gdy wszyscy siedzieli przy stole. Do domu wparował tata. Przecież miał być jutro. Popatrzył na mnie smutno.
- Córcia. - podszedł do mnie... - Wyjeżdżam, ale wrócę. Tylko jest pewien problem. - zaczęłam się bać. - Nie wrócę na twoją 18-tkę. Urządzisz sobie ją sama ? - zapytał smutno. - Zostawię Ci pieniądze.
- Yhm... - w duszy nawet się cieszyłam...xD - Tatku nie smuć się. Poradzę sobie.
- Dobrze. - przytulił mnie. - Pa córcia. Do wiedzenia wszystkim. - krzyknął wychodząc.
- Do widzenia ! - krzyknęli.
Kiedy tata wyszedł wszyscy zaczęliśmy skakać z radości.
- No to będzie zabawa !!!

*17:00*

Byłam już gotowa na kolację z Zayn'em. Byłam ubrana w to: (bez baletek)




Podjechał pod mój dom czarnym Porsche. Wsiadłam. Nie wiedziałam dokładnie gdzie mnie zabierze więc (szczególnie po nim) mogłam się spodziewać wszystkiego. Po jakiś 25 minutach dojechaliśmy na miejsce. Gdy otworzył mi drzwi samochodu ujrzałam przepiękną łąkę z kolorowym i kwiatuszkami. Wysiadłam i Zayn od razu wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie w pewne miejsce na tej oto łące. Była to altanka, dosyć spora, przystrojona. Wchodząc zatrzymałam się z wrażenia. Na środku stał stół z czerwonym obrusem i jedzeniem. Dopływała romantyczna powolna muzyka. Wszędzie świece zapachowe. Nastój jak z moich najskrytszych marzeń. Zayn odsunął krzesło na zachętę. Usiadłam i lekko mnie dosunął. Sam siadł na przeciwko mnie. Zaczęliśmy jeść i rozmawiać na różne tematy. Szybko się ściemniło. nawet nie zauważyłam kiedy....
- Alice...Czy zatańczysz ze mną ? - zapytał Zayn wyciągając do mnie rękę.
Ja nie odpowiadając wzięłam jego rękę i posłałam mu uśmiech...ten mój "najsłodszy"....
Tańczyliśmy dość długo. Nie mogłam przestać patrzeć na te jego miodowe patrzałki. W pewnym momencie przytulił mnie mocno i puścił mnie. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Zaczęłam patrzeć na niego z miną typu " WTF !?" .
- Alice Foster...- obrócił się na pięcie w moją stronę - ....czy ty chciałabyś zostać moją dziewczyna ?
- ............ - zatkało mnie i przez chwilę nie mogłam nic powiedzieć - .........Eeemmmm......Rany !! - wrzasnęłam - Ty tak na poważnie ???
- Tak ! Tak na poważnie. No więc - Zostaniesz moją dziewczyną ? - poruszał brwiami.
Nadal milczałam... Zaczęłam sama siebie wkurzać...
- Proszę zgódź się...! - przygryzł swoją dolną wargę.
Rzuciłam się na niego mówiąc " TAK !!"...Przepraszam drąc się... xD
Zaczęłam go całować. Po paru minutach namiętnego pocałunku [[i pomijając fakt, że stado gigantycznych motyli - mutantów, które dawały mi pewność, że to "ten jedyny"]], Zayn zapytał:
- Na co czekałaś, że nie odpowiedziałaś mi od razu ??
- Z wrażenia nie mogłam nic powiedzieć...A poza tym czekałam właśnie na ten "twój ruch", który zwala mnie z nóg.
- " Mój ruch" ?? - zdziwił się. - Jaki to ruch jeśli mogę wiedzieć - uśmiechnął się łobuzersko.
- To...To jak przygryzasz swoją dolną wargę...- Zayn znowu TO zrobił.
Szarpnął mnie lekko w jego stronę i zaczął mnie całować. Po dobrych 15 minutach zaczęliśmy się zbierać do domu. Wsiedliśmy do samochodu po czym pocałowałam go i powiedziałam :
- Kocham Cię i Dziękuję...!
- Ja Ciebie też i to ja dziękuję..
Jechaliśmy w ciszy, bo rozumieliśmy się bez słów. Kiedy już podjechaliśmy pod mój dom. Zaproponowałam, żeby został na noc. Po czym zgodził się. Zaparkował samochód w garażu. Weszliśmy do domu, o dziwo nikogo nie było. Zostawili tylko karteczkę.
"Poszłyśmy do chłopaków. Bawcie się dobrze..xx ~ Kim"
Yhm... Świetnie. Poszłam na górę do łazienki i odświeżyłam się. Ubrałam moją ulubioną pidżamkę. Krótkie szorty i luźna bluzka z napisem : "I'm good girl..some times". Mina Zayn'a była bezcenna.
- Czasami mówisz? - poruszał brwiami.
- Yhm... - położyłam się obok niego.
- Kocham Cię...! - krzyknął.
- Ja Ciebie też !!! - krzyknęłam jeszcze głośniej.
Zaśmialiśmy się. Przytuliłam się do niego, położyłam głowę na jego torsie i zasnęłam.

--------------------------------------------------------



I jest..!
Mam nadzieję, że się podoba, i bardzo proszę o WIĘCEJ KOMENTARZY .. !
Z góry dzięki. Ten rozdział dedykujemy : Olcia Styles  !!! --- Polecamy jej bloga jest MEGA..xD
-Vero .
-Ola .

4 komentarze:

  1. To jest ZA JE BI STE ;D czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jak zawykle!..
    Nie musiałyście dedykować mi rozdziału.. Nie trzeba było.. Ale jak już to zrobiłyście to dzięki! Wasz blog też jest mega!
    Czekam na nexta ;P
    Pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co :p next jutro (z tego co ustalilysmy) i dziekujemy^^

      Usuń