piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 6 "Ty Dupku !"

***Oczami Zayn'a***


Obudził mnie Liam, chyba nie chciał mnie opuszczać. Wiem, zaniedbałem prace. Mieliśmy dzisiaj jechać do studia, pracować nad nową płytą. Ale, ja nie dam rady. Muszę być przy Alice. Ona mnie potrzebuje. Śniła mi się, było jak w bajce, no właśnie... bajce. Obiecałem jej wtedy, że jej nie opuszczę. Więc dotrzymam słowa, ona też musi dotrzymać słowa. Mianowicie: Musi się obudzić. Podszedłem do łóżka i chciałem ją przytulić na przywitanie, ale przerwał mi telefon. To Harry.
*rozmowa*
- Hallo?
- Zayn, cześć. Trzymasz się. - zapytał z chrypką.
- Tak, jakoś tak, ale jej stan... - poczułem, że łzy spływają mi po policzku. - ... Ale jej stan się pogorszył. Może... - zacząłem płakać. - Może w ogóle się nie obudzić.
- Spokojnie, Zayn dasz radę... Wszyscy Ci pomożemy, przejdziesz przez to... z nami.
- Mi nie trzeba pomagać. Pomożemy Alice, jak będziemy o nią dbać..
- Dobra. Ale teraz musisz jechać do studia. Ed przyjedzie...
- Yhm. Nie, nie mogę jechać.. Muszę zostać z Alice. - byłem oburzony, przecież wiedział, że chciałem być z Alice.
- Proszę Cię. Fani będą zawiedzeni. Tylko na 5 godzin i wracamy. - mówił przekonującym głosem.
- Nie.
- Zayn, nie możesz zaniedbać pracy.
- Nie. Nigdzie nie jadę.
- Proszę. Bo zadzwonię do Paula !! - argument.. xD
- Dobra. Ale 5 godzin i ani minuty więcej... O której będziecie?
- Wrócisz z Liam'em do domu i tam się ogarniesz. Czyli o jakiejś 10:00 bądźcie.
- Dobra. Do zobaczenia.
*koniec rozmowy*
Bałem się, że jak zostawię Alice, jej stan się pogorszy. Ale musiałem.
*2 godziny później*
Jechałem autem z Liamem do studia.
Patrze w szybę i zastanawiam się co będzie z moim życiem. Co jeśli... jeśli... Alice nie przeżyję? Ja.. ja nie dam rady bez niej... Nigdy nie sądziłem, że zakocham się na zabój. A właśnie się zakochałem... Na zabój...!
- Wysiadamy! - krzyknął Liam gdy byliśmy na miejscu.
- Yhm... - wcale nie miałem ochoty, na nagrywanie.
Wszedłem do sali. Obecnie nagrywał Ed Sheeran. Nasz kumpel. Po 15 minutach miał przerwę i pogadaliśmy trochę.
- Cześć stary! Co Cię dręczy? - zapytał Ed dosiadając się do mnie.
- Szkoda gadać... - powiedziałem.
- Miłość? Nowy tatuaż? - zapytał.
- Miłość... Zakochałem się w fance. Ale takiej wyjątkowej. Jest z Polski... długa historia... Teraz przeprowadziła się tu i ją spotkałem. Kocham ją...! Ale, ona... właśnie umiera... - zacząłem płakać.
- Musi być wyjątkowa, bo jeszcze nigdy nie widziałem Cie płaczącego. - poklepał mnie po ramieniu.
- Yhm... - przytaknąłem.
Naszą rozmowę przerwał mój telefon. Nawet nie popatrzyłem kto dzwonił, odebrałem.
*rozmowa*
- Hallo?
- Cześć kotek.. - odezwał się kobiecy głos w słuchawce.
- Hmm.. A kto mówi.?!
- Jak to kto.?! Twoja ukochana, najdroższa.. Perrie ! - kompletnie mnie zatkało. To moja była i to ona ze mną zerwała, czego może chcieć ?!
- Ahhha... A po co dzwonisz ? - starałem się być obojętny. Ale bardzo bolała mnie jej strata, bo bardzo ją kochałem.
- Jak to po co.? Chcę Cię zobaczyć..! - wykrzyknęła.
- Nie masz po co...
- Ale nie daj się prosić.
- Dobra... Dzisiaj za 2 godziny. - rzuciłem.
- Pa kociak !!
*koniec rozmowy*
Nie wiem czemu zgodziłem się na spotkanie. Przecież miałem być przy Alice. Szczęście, że jej tata przyjdzie do szpitala.
*2 godziny później w kawiarni*
Czekałem na Perrie, ale ona nie zjawiała się. Nagle ktoś zasłonił mi oczy. To była... Perrie.
- Cześć kociak! - wydarła się i chciała mnie pocałować.
- Ymm... Cześć. - wyciągnąłem rękę na przywitanie.
Perrie oburzyła się i usiadła.
- A więc przemyślałam to i wracam do Ciebie! - wykrzyknęła.
- Co?! Nie, możesz - wyrwało mi się.
- Ale jak to?! Dlaczego!?
- Tak to !!! - zdenerwowałem się.
- Masz kogoś ?!
- Jeśli tak, to co?! To moje życie, a w nim nie ma miejsca dla Ciebie!! - wydarłem się i wstałem z miejsca.
Oczywiście jak na zawołanie przybiegli reporterzy. Perrie nie chciała robić zamieszania i ... pocałowała mnie. Teraz media znowu będą myśleć, że jesteśmy razem. Byłem wkurzony na maksa. Nic nie mówiłem, tylko od razu poszedłem do auta. Jechałem do szpitala i myślałem nad tym co będzie jeśli po obudzeniu Alice się dowie, może nie jesteśmy razem, ale miłość jej wyznałem. Nie mam pewności, że to słyszała, ale bardzo bym chciał. Z rozmyślań wyrwał mnie telefon, od Paula...


***Oczami Alice***

Usłyszałam, że ktoś do mnie mówi - nareszcie. To był głos Kim. Mówiła coś o tym, że Zayn musiał jechać do studia, ale tata i ona są przy mnie. Usłyszałam też jakiś męski głos... ZAYN ! Cieszyła się, ale wiedziałam, że oni tego nie wiedzą... Usłyszałam rozmowę. Zayn musiał wyjechać na 5 dni do Sydney... Przykro mi... No ale to jego praca, a po za tym on jest wielką gwiazdą...


***Oczami Zayn'a***
Paul powiedział, że jutro z samego rana jedziemy do Sydney. Bałem się zostawiać samej Alice, ale miała jeszcze Kim i swojego ojca. Przyjadę jak najszybciej. Wróciłem do domu, spakowałem się i położyłem się spać. Jutro wyjazd...
Obudziłem się o 7:15. Wszyscy na mnie czekali. Samolot był o 9:40. Pojechaliśmy na lotnisko. Po odprawie wsiedliśmy do samolotu. W czasie lotu działo się to co zwykle czyli obnażony Harry okryty tylko kocykiem gonił po całym samolocie. Louis śmiał się z niego i zajadał marchewki, Liam jadł jogurt widelcem i gadał z Danielle. Niall... jadł - wszystko. A ja... ja myślałem co się stanie w ciągu tych 5 dni. Ciekawe czy Alice słyszała jak mówiłem jej że ją kocham...? Oby szybko się obudziła... Po 2 godzinach byliśmy na miejscu. Wysiadłem z samolotu. Rozdałem kilka autografów i wsiadłem do vana. Mieliśmy koncert i wywiad. W ogóle nie miałem nastroju na te rzeczy, ale cóż, taka praca. Pojechaliśmy do hotelu. Położyłem swoje rzeczy na łóżku po czym od razu zadzwoniłem do Kim, ale nie odbierała. Teraz do Eleanor. Ona odebrała.
*rozmowa*
- Hallo? - zapytała zdziwiona moim telefonem.
- To ja Zayn. Co z Alice? - zapytałem.
- Wszystko okey... Lekarze mówią, że jej stan się poprawił... - odpowiedziała.
- To dobrze. Jakby co to dzwońcie, okey?
- Dobra. To cześć...
- Cześć..
*koniec rozmowy*
Czyli wszystko okey. Odetchnąłem z ulgą. Rozpakowałem się po czym do mojego pokoju wpadli chłopcy.
- Impreza !!!! - krzyknął Harry.
- Idziemy dzisiaj na imprezę ? - zapytałem zdziwiony.
- TAK !!! - krzyknął Louis.
- Yhm... - nie chciałem iść, ale co tam.
Ubrałem się, ułożyłem włosy i mogliśmy iść. Wyszliśmy z hotelu i zostaliśmy obtoczeni rzez fanki i reporterów. Czasami mam tego dość. Na szczęście pojawił się Paul i reszta... W klubie bawiłem się świetnie, ale chyba za dużo wypiłem bo film mi się urwał. Pamiętam tylko zgrabną brunetkę...

 ***dzień później***
***Oczami Alice***

Powoli zaczynałam czuć. Poruszyłam ręką. Otworzyłam oczy, wszystko widziałam przez mgłę. Podbiegła do mnie El, z Kim. Zawołały lekarza. Zrobił mi kilka badań i wyszedł z sali. Czyli już się obudziłam. I wszystko pamiętam... Zayn wyznał mi miłość... Powiedział, że mnie kocha. Albo może mi się wydawało... Ale przecież słyszałam.
- Kim... Gdzie Zayn? - zapytałam cicho.
- Za 5 dni wróci. Pojechał z chłopcami do Sydney. Chcesz coś do pici, jedzenia.? - zapytała troskliwe.
- Tak, i może poczytam sobie gazetę. - poprosiłam.
- Pewnie! - dała mi gazetę.
Zatkało mnie. Najpierw wyznał mi miłość, a teraz mizia się z jakąś laską w barze... Pięknie. Przeczytałam artykuł, były też zdjęcia z Perrie. Zayn latał na 3 fronty. Perrie, Ja, ta tajemnicza laska z baru... Nie potrzebnie się w nim zadurzałam... Teraz muszę o nim zapomnieć.
- Kim..? - podniosłam wzrok na przyjaciółkę.
- Tak..
- Wiedziałaś o tym..? - zapytałam pokazując gazetę..
- Nie..! Co to ?! - wzięła ode mnie gazetę.
- To... Zayn...
- A to dupek !!! - wrzeszczała.
- Proszę, ja nie chcę go już widzieć, dobrze...? - zapytałam błagalnie.
- Obiecuję, że tego drania już nie zobaczysz... Wiesz ja sama słyszałam jak mówi Ci, że cię kocha... Byłam przy tym, patrzyłam przez szybę i myślałam, że to prawda... - zaczęła się tłumaczyć.
- Dobra... Wiesz, ja wszystko słyszałam. - wyznałam.
- Serio?! - chyba ją zaskoczyłąm.
- Tak... i czułam, że pocałował mnie... - wyjąkałam. - Czy to prawda?
- Yhm... Tak...
Czyli to prawda... Muszę o nim zapomnieć. Dam radę... Muszę. Będzie dobrze...



***Oczami Zayn'a***


Obudziłem się z wielkim kacem.
- Wody!! - wydarłem się.
Chyba wszyscy byli skacowani. Liam wpadł do pokoju z wodą i aspiryną.
- BRAWO !!! - wydarł się wściekły.
- Co ja zrobiłem ?! - zapytałem wściekły.
- Jeszcze pytasz...? - rzucił mi gazetę przed nos.
- Co to ku*wa jest ?! - wydarłem się.
- Cudem Cie od niej odciągnąłem. Przyssałeś się do niej... - dawno nie widziałem Li tak wkurzonego.
- Przepraszam, a... a... czy... w Londynie.... - zacząłem.
- Tak wiedzą. - przerwał mi.
Naszą rozmowę przerwał mój telefon. To była Kim.
*rozmowa*
- Hallo? - zapytałem przerażony, bałem się, że Alice cos się stało.
- Jakie ku*wa Hallo ?! - wydarła się.
- Kim. Coś się stało...? - ciągle byłem w niepewności.
- Ty się dupku pytasz ?! Alice się obudziła, pamięta jak ją całowałeś, wyznawałeś miłość, aha i widziała dzisiejszą gazetę, Ona Cię kochała ty kretynie !! - zaczęła krzyczeć do słuchawki.
- Wszystko pamięta ? - wytrzeszczyłem oczy z wrażenia.
- Tak.. !
- Ale... ja byłem pijany nic nie pamiętam... - jąkałem się.
- No ja Cię nie opiłam ! - oburzyła się.
- Ale...
- Daruj sobie. Chciałam Ci powiedzieć, że Alice nie chce widzieć Cię na oczy... - rozłączyła się.
*koniec rozmowy*
 Co ja ku*wa zrobiłem... Rozpłakałem się jak dziecko. Nie wiedziałem co robić. Moja ukochana mnie nienawidzi, a ja siedzę w pieprzonym Sydney i rozpaczam. To moja wina! To moja cholerna wina!!! Liam siadł przy mnie i próbował pocieszać, ale powiedział, że nie dziwi się Alice, mimo, że to mnie zabolało, wiem, że to prawda... To moja wina.. Jestem prawdziwym dupkiem.

------------------------------------

Noooo... Jak sie podoba.?
Rozdział taki, taki.. nie wiem dziwny. Nie miałam weny.
Niestety Ola mi nie pomogła bo biła się ze swoim telefonem... No cóż życie...

~Vas Happenin ?!
~I'm going to Nando's !!

BARDZO PROSZĘ, JEŚLI CZYTASZ SKOMENTUJ. TO DLA MNIE WAŻNE....! MOŻE BYĆ NAWET ANONIMOWY, ALE SKOMENTUJ..!  





6 komentarzy:

  1. WOW! Takiego zwrotu akcji si nie spodziewałam. Napisałam wam na twitterze, że prawdopodobnie 5 rozdział będzie jutro. Już mam go pół napisanego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Kurde nie spodziewałam się takiego obrotu akcji.. Jesteś okropnie ciekawa co będzie dalej...
    Mógłby być next jeszcze jutro? Nie będzie mnie do wtorku a chciałabym przeczytać jeszcze 7 rozdział :)
    Kocham <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro bedzie next ale nie jest jeszcze pewne czy tez nie bedzie 8ego rozdzialu ;))
      ...dziekujemy i pozdrzwiamy :**

      Usuń