wtorek, 21 sierpnia 2012

Rozdział 14 "Jedna morda !! "

***Oczami Alice***


- Bo Zayn... - zaczął Harry. - On... chcę oświadczyć się Perrie...
- Co ?! - wrzasnęłam.
- Bo... on mówił, że się nad tym zastanawia... - uspakajał mnie Liam.
- Zastanawia !? - krzyknęłam po raz drugi.
- Ale Alice, proszę bądź spokojna... - Niall położył mi rękę na ramieniu.
- Jak mam być spokojna ?! - pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
- On się tylko zastanawiał... - przytulił mnie Lou i dodał. - Będzie dobrze..
- Dzięki, że się o mnie martwicie, ale... Wiecie co? Chodźmy do salonu. - powiedziałam odważnie.
- Dobraaa... - przytaknął podejrzliwi Harry.
Weszliśmy do salonu. Pierwsze co rzuciło mi sie w oczy, to ta plastikowa dziewczyna z toną makijażu na warzy. Jak dla mnie, to trochę ona za sztuczna. Usiadłam naprzeciwko "pary", Zayn jak na złość zaczął się z nią miziać i szeptać jej miłe słówka na uszka. Nie wytrzymałam i musiałam skomentować.
- Perrie uważaj bo Ci ta tona makijażu zjedzie... - wszyscy nie powstrzymywali się od śmiechu. Zayn posłał mi tylko groźne spojrzenie a ja w zamian uśmiechnęłam się słodko.
- No więc co robimy? - kontynuował Hazza.
- Ymm... Napiłabym się czegoś ciepłego, ale boje się, że Perrie rozpłynie się makijaż... - znowu śmiech i wrogie spojrzenie Zayn'a.
- Ja bym się tam o nią nie martwił. - skomentował Harold.
- W sumie... - podsumowałam.
- Może przejdziemy się na paintball'a ?
- Czemu nie... Dajcie mi 20 minut. Ok ? - zwróciłam się do Hazzy.
- Pewnie. To za 20 minut u Ciebie w apartamencie. - podsumował.
- Dobra. - i wyszłam.
Pobiegłam do swojego mieszkanka i odświeżyłam się. Szybko wskoczyłam w ubrania. Pomalowałam się wodoodpornym tuszem do rzęs, spięłam włosy w kitkę i byłam gotowa. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi. W samą porę - pomyślałam i podeszłam do drzwi.
- Witajcie znowu... - przywitałam się.
- Cześć. To co idziemy ? - zapytał Liam.
- Pewnie.
Wyszliśmy z hotelu i zmierzaliśmy w stronę samochodów. Ja i Harry jechaliśmy z Niallem i Louisem. A Zayn i Perrie z Liam'em. Dojechaliśmy na miejsce i już po 30 minutach byliśmy przebrani w specialne stroje. Oczywiście Perrie narzekała, że wygląda za grubo.
- Przymknij się bo Ci tipsy odryzę... - wszyscy wybuchli głośnym śmiechem.
Harry nachylił się nade mną i wyszeptał do ucha.
- Dotknęła byś czegoś takiego ?
- Sama nie wiem... - udałam myśląc. - NIE !
Hazza wybuchł śmiechem.
- Uhhhh... - Perrie stanęła w miejscu i tupnęła nogą.
- Nie gorączkuj się bo szpilki połamiesz. - odparłam  przewracając oczami.
Harry trzymał się już za brzuch powstrzymując śmiech, reszta podobnie. W końcu wybuchli.
Niall tarzał się ze śmiechu. Lou podpierał drzewo... Tak to wyglądało. Widać było, że Zayn, też udaje powagę, ale mu to nie wychodzi. Mimowolnie się uśmiechał, za co został skarcony, oczywiście przez Perrie.
- Dobra... Ja jestem z Hazzą i Niallem. - powiedziałam. - Zayn ty dostaniesz do pomocy dwóch facetów, bo mimo, że mnie wkurzasz, bylibyśmy wredni zostawiając Cię z tym nieszczęściem... - skomentowałam.
Wszyscy wybuchli śmiechem, ale zgodzili się na taki układ. Drużyna przeciwna czyli drużyna Zayn'a, miała 5 minut na ucieczkę, a my mieliśmy ich wytopić i złapać. Zawsze uwielbiałam takie sporty. Jak byłam młodsza, zawsze chodziłam z tatą na paintball'a. Dlatego właśnie mi się to tak podoba. Podniesiona adrenalina, przyśpieszone bicie serca... I zaczyna się walka o to kto zostanie kolorowy, a kto nie... xD Po wybiciu zegara, który sygnalizował, że mamy zaczynać poszłam ze swoją grupką w stronę zarośli. Nie trudno było domyśleć się, że tam są bo głos Perrie było słychać wszędzie. Tylko piszczała, albo narzekała. Nie ogarniam tej dziewczyny. Tak byli tam...
- Haha... - zaśmiałam się złowieszczo. - Ja biorę Perrie i Zayn'a, a wy rozdzielcie się w poszukiwaniu Louisa i Liama.
Jak powiedziałam tak zrobili. Schowałam się w najbliższych zaroślach, czekając na rozwój sytuacji. Zdecydowałam się zadziałać pierwsza. Najpierw muszę zlikwidować Zayn'a a na koniec Perrie. Mulat wychylił głowę w celu sprawdzenia otoczenia, jednak oberwał kolorową farbą z mojego pistoletu. Taaak, to jest to. Radość ze zlikwidowania przeciwnika - wypadł z gry. Teraz Perrie. Powoli zaczaiłam się obok jej kryjówki. Dostała w plecy i twarz... Jej mina była bezcenna. Wybuchłam śmiechem. Po chwili dołączył też dumny Harry wraz z Niall'em.
- Wygraliśmy !!! - krzyknęliśmy uradowani, przybijając sobie piątki.
- Aaaaa.. ! - pisnęła Perrie i oczywiście tupnęła nogą.
Po skończonej grze poszliśmy się ogarnąć i oczywiście wziąć portfel, bo szliśmy do bufetu. Oczywiście było to pomysłem Niallerka. Staliśmy w kolejce po nasze zamówienia. Wtedy wydarzyła się rzeczy, której nie zapomnę do końca życia. Perrie przez swoją nieuwagę wpadła na jakiegoś grubasa z hamburgerem, przez co posiłek wylądował na jej bluzce i co gorsza na... portfelu od parady...
- Oh, jeju... Biedactwo... Co z twoim portfelem od Parady ?! - zaczęłam przeżywać piskliwym głosikiem.
- Prady... Nie Parady, tylko Prady !! - krzyknęła oburzona.
- Jedna morda ! - machnęłam ręką.
Chłopcy obserwowali to wszystko ze śmiechem. O dziwo Zayn też wybuchł głośnym śmiechem. Perrie oburzona wyszła z lokalu. Napisała Zayn'owi, że wraca do apartamentu i ślad po niej zaginał. Szkoda, że jutro, znowu będę musiała oglądać jej krzywą mordę. Ehh... życie... Następna część dnia minęła na żartach. Najdziwniejsze było to co wydarzyło się wieczorem w czasie oglądania filmu. Zayn znowu patrzył na mnie, tak pięknie jak w dzień w którym zostaliśmy parą, ale ja chyba nie jestem w stanie mu tego wybaczyć. Po chwili jednak do salonu weszła Perrie i usiadłą na kolanach Zayn'a.
- A już myślałam, że nie będę musiała oglądać jej krzywej mordy... - udałam płacz.
- A ja myślałam, że tego bezguścia tu nie ma... - skomentowała patrząc na mnie kpiącym wzrokiem.
- Ciuchy zmienię, z mordą gorzej. - zilustrowałam ją wzrokiem, na co wszyscy wybuchli śmiechem.
- Idę już do siebie... Późno już... - powiedziałam udając się w stronę drzwi.
- Czekaj odprowadzę Cię ! - krzyknął Hazza i po chwili znalazł się obok mnie.
- Ale to jest za ścianą... - odpowiedziałam.
- Oj tam... - machnął ręką i wyszliśmy.
Po dojściu, usiedliśmy jeszcze chwilę na sofie i napiliśmy się gorącej herbaty. Położyłam głowę na ramieniu Harrego i odpłynęłam w krainę morfeusza...


-------------------------------

 Nareszcie...
Starałam się napisać szybko, ale miałam problem z kompem, więc przepraszam...
OCENIAJCIE PONIŻEJ !!!!!!
Z GÓRY DZIĘKI ZA KOMENTARZE !
Ps.: Podoba się nowy look bloga ?!
- Veroo
- Ola 

9 komentarzy:

  1. Nooo! Rozdział jest super tylko.. Matko ja tak kocham Perrie że trudno mi czytać coś takiego o niej.. No ale jakoś wytrzymam. Znaczy mam nadzieję że wytrzymam ;P
    Czy podoba się nowy look bloga?
    Jest zajebisty!
    Czekam na następny rozdzialik ;P
    Kocham <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Perrie w moim opowiadaniu to ta "zla", ale zaradze cos. Obiecuje ze w jutrzejszym rozdziale Perrie i Alice pogadaja sobie.

      Usuń
    2. Jeee! Perrie i Alice pogadają sobie! Cieszę się jak idiotka!

      Usuń
    3. To bedzie rozmowa, ostra rozmow w ktorej wyjdzie na jaw kilka rzeczy .. xD

      Usuń
    4. O japierdole! Na świętego Jerzego pingwina! Ja chcę już następny! Inaczej idę pod most (tak grożę ci..-.-)

      Usuń
    5. Przepraszam pomyłka! Inaczej się rzucę z mostu :)

      Usuń
    6. Grozisz mi ?! *-* ... Zayn usunal twittera i napisał ze to przez Hejty... Ja nie moge w takich warunkach pisac... Jesli masz twittera przylacz sie do akcji ZaynComeBack.... Bede plakac....

      Usuń
    7. Nie no ty chyba kurwa żartujesz?!
      Nie no ja pierdole! Lecę od razu na tt! Przecież Zayn musi wrócić inaczej też będę beczeć ;(

      Usuń
    8. A kto nie będzie... Ale teraz te "mądre" wyzywają wszystkich, którzy chcą żeby Zayn wrócił.

      Usuń